niedziela, 1 grudnia 2013

Rodział 21 - (Thomas Parker dziś wieczorem zostanie czegoś pozbawiony)!

I poszłyśmy pod kino, bo tak umówiła się Mona z Maxem. Czekałyśmy jakieś 10 minut gdy Mona zaczęła;

- A o to Wieśniak z doliny! - krzyknęła.

Podążyłam za jej wzrokiem, by zobaczyć Mario.

- Witam śliczne panie! - jego uśmiech zniewalał;p

Przywitałyśmy się z nim buziakiem w policzek.

- Co tam u Was? - zapytał patrząc na Mone.

- Aaa dziękuje wszystko dobrze - odpowiedziała szatynka.

- Ja też nie narzekam - dodałam.

- Co takie dwie śliczne dziewczyny robią same w poniedziałkowy wieczór? - zapytał znowu uśmiechając się w stronę Mony.

- A właśnie czekamy...

Niestety nie dane jej było dokończyć, bo z lewej strony pojawił się Maxio i pocałował Mone w policzek na przywitanie.

- Cześć! - nie powiedział tego zbyt optymistycznie do Mario.

- Cześć! - odpowiedział Mario.

- Hej! A gdzie masz Sykesa? - zapytałam rozglądając się obok.

- Niestety nie mógł przyjść! Coś mu wypadło, kazał mi przekazać, że mu przykro i że spróbuje Ci to w najbliższym czasie jakoś wynagrodzić! - mówił zmierzając wzrokiem co jakiś czas Mario.

- Przekaż mu, że nic się nie stało! Właśnie zyskałam kolejny wolny wieczór! - uśmiechnęłam się do
niego z myślą (Niech Sykes żałuje!)

- To co nie idziesz z nami? - zapytała mnie Mona.

- Wybaczcie ale czas mnie goni, muszę już iść, do zobaczenia! - uśmiechnął się do nas i pożegnał.

Mona kawałek odprowadzała go wzrokiem.

- Justina? - zapytała mnie po raz drugi;p

- Jasne, że idę z Wami ale później zostawiam Was samych;p - uśmiechnęłam się do Maxa;p

No widziałam w jego oczach słodkie (Dziękuje Justinka);p

- No to co idziemy? - zapytała Mona.

- No jasne, bilety już mamy - odpowiedział Max z uśmiechem i dał buziaka Monie w policzek.

- To dobrze, bo jest duża kolejka przy kasie.

Gdy siedzieliśmy już na swoich miejscach(Ja,Mona i Max) Mona zaczęła;

- To w końcu jaki film wybrałeś Max?

Max właśnie pił Cole.

- Mam tylko nadzieje, że to nie żaden horror, bo ten gatunek filmów mi nie podchodzi -
powiedziałam, bardzo kulturalnie.

Ja po prostu się ich BOJE!!

- Yyyy - podrapał się po głowie Max.

- No chyba sobie kpisz?- zapytała Mona patrząc na Maxa tym swoim wzrokiem zabójcy.

- Skąd miałem wiedzieć, że się ich boisz? - usprawiedliwiał się Max.

- Na co ja się zgodziłam! - zaczęłam szeptem sam do siebie, bo światła zgasły.

- Spokojnie dziewczyny przecież ja tu jestem i będę Was ratować! - mówił pewnie Max.

- To już od razu możemy sobie siekierę wyciągnąć - śmiała się Mona.

Nie będę wam opisywać dalszego ciągu tej wymiany zdań między nimi  i od razu przejdę do sedna - ZACZĘLI SIĘ CAŁOWAĆ !
Szczerze powiem, że film był okropny, wszędzie pełno pił, siekier i krwi. W połowie filmumyślałam, że wyjdę ale Mona mnie powstrzymała swoim napadem strachu - Już tłumacze o co chodziło;p
Mona widząc, że jakiś seryjny morderca zabija kolejną ofiare tak podskoczyła, że wysypała na kogoś z przodu pół popcornu i co było najśmieszniejsze usiadła na Maxie.
Cała sytuacja wyglądała komicznie;p Usiadłam na miejscu Mony, by być bliżej nich. Po za tym Mona była do mnie zwrócona twarzą to jeszcze pogadałyśmy chwilę. Max non-stop nas uciszał tłumacząc się, że ogląda.
W końcu film się skończył i mogłam swobodnie wyjść z sali, dumna, że dotrwałam z resztą Mona również. Gdy byliśmy już pod kinem zaczęłam;

- Dzięki za ciekawy seans;p Ale teraz uciekam już i zostawiam Was samych;p

- Na pewno nie chcesz z nami iść? - zapytał Max - Pójdziemy coś razem zjeść?

- Nie dziękuje Max - i dałam mu buziaka w policzek.

- Tylko pamiętaj, żeby dotrzeć do domu, bo jutro praca! - mówiła tonem mamy.

- Dobrze;p A Ty uważaj - pokazałam na nią palcem - A raczej Wy dwoje, bo nie chce zostać ciocią w najbliższym czasie!

Nic nie odpowiedzieli tylko obydwoje szczelili takie miny, że popłakałam się ze śmiechu.

- Ok czyli rozumiem po waszych minach, że mogę już iść, pa! - pożegnałam się buziakiem i poszłam.

Szłam w stronę domu zastanawiając się co ze sobą zrobić i co najważniejsze jak pomóc Kels. Na samą myśl o wszystkim płakać mi się chciało. Przecież oni pasują do siebie jak chleb z masłem. Nasunęło mi się to porównanie, bo była głodna. Po drodze do mieszkania skoczyłam jeszcze szybciutko do sklepu. Kupiłam wszystkie produkty, które się nawinęły i na które miałam ochotę i poszłam w stronę mieszkania.
Gdy wchodziłam już po schodach swojego mieszkania dostałam telefon od Nat;p

- Hej kochanie co tam u Cb? - zapytałam.

- Aaa właśnie siedze sama w domciu, bo moje plany nie wypaliły może wpadniesz do mnie z Kels?

- Yyy wiesz zapytam Kels i dam znać ok?

- No jasne to napisz mi sms;p - i rozłączyła się.

(A miałam sobie siedzieć na kanapie i pić piwko) - pomyślałam.
Szybko weszłam do mieszkania i zaniosłam zakupy do kuchni. Nawet nie musiałam zgadywać gdzie jest Kels, bo słyszałam ją jak płacze w moim pokoju. Szybko zdjęłam kurtkę i poszłam do niej.

- Kelsey już nie mogę patrzeć jak płaczesz! Może jednak chcesz pogadać? - mówiłam do niej spokojnym głosem chociaż samej mi leciały łzy, przytuliłam ją i czekałam aż coś powie.

- Tak opowiem Ci wszystko, bo już nie chce tego dusić w sobie - mówiła przez łzy nie odrywając się ode mnie.

I zaczęła mi opowiadać: Tego dnia Tom od samego rana chodził jakoś podminowany nie wiedziałam czemu. Próbowałam z nim pogadać ale on nie chciał. Później była ta sesja na którą jego zdaniem nie powinnam się pisać, bo z jego obserwacji faceci chodzili i obczajali tylko mój tyłek. Jak sama wiesz później cała 5 gdzieś zniknęła więc tańczyłam z jakimś chłopakiem. Gdybym wiedziała, że Tom tak się wścieknie na jego widok to w ogóle bym nie poszła na to całe after party.

- Kels ale ja nie wiem o kim Ty teraz mówisz? Przecież Tom? On nigdy nie był o Ciebie tak zazdrosny?!! Przecież on kocha imprezy i zabawę!! - przerwałam jej, bo nie mogłam się ogarnąć.

- Sama nie wiem co się z nim działo tego dnia! A później.. - i tu się na chwilę zatrzymała, bo tu poleciały jej kolejne strugi łez - A później gdy walnął już tego chłopaka powiedział do mnie, że może to co pisze prasa o tym, że zachowuje się jak pierwsza lepsza to prawda...

- OMG! Kels kochanie! To przecież bzdura! - przytuliłam ją jeszcze mocniej - Tom chyba nałykał się jakiś prochów, że tak powiedział, już ja mu nagadam! - Odsunęłam się delikatnie od Kels i wstałam z łóźka z myślą (Thomas Parker dziś wieczorem zostanie czegoś pozbawiony)!

- Nie Justina nie rób nic! - złapała mnie za ręce Kels.

Wzięłam dwa większe wdechy, żeby się uspokoić.

- Dobrze Kels! - znowu się przytuliłyśmy - Słuchaj zmieniając temat może masz ochotę iść dzisiaj do Nat, bo siedzi sama?

- Wiesz nie obraź się ale już obiecałam Kelsey, że dzisiaj dotrzymam jej towarzystwa, przy nowym filmie Johnnego Deppa;p

- Spoko;p Nic się nie dzieje;p Mam nadzieje, że chociaż trochę się rozerwiesz! - uśmiechnęłam się i
wyszłam z pokoju.

 Posiedziałam jeszcze z godzinkę w swoim kochanym mieszkanku i zebrałam się do Nat. Klucze dałam Kels, bo wiedziałam, że wrócę dopiero następnego dnia po południu.
Ubrałam się w to:







Pożegnałam z Kels i poszłam do Nat. Oczywiście jak to Nat domek był przygotowany na imprezkę. Jak się okazało to nie tylko ja byłam zaproszona. Gdy weszłam okazało się, że mój strój nie pasuje więc Nat pożyczyłam mi to;












Szczerze upatrzyłam sobie coś innego ale dała mi to więc nic nie mogłam zrobić;/ Później gadałam z nią jeszcze chwilę, bo zaraz wyrwała jakieś mega ciacho, a jak zwykle siedziałam sama. Gdy ku mojemu zaskoczeniu przy jedzeniu zobaczyłam Alexa. Podeszłam do niego;

- Ulala jaka kiecka Justina! Wyglądasz pięknie - zachwycał się.

 - Dzięki ;) Powiedz mi lepiej co Ty tu robisz? - patrzyłam jak wcina kawałek pizzy.

- Przyniosłem pizze i dostałem zaproszenie - śmiał się.

- Co? hehe;p Nat jest szalona! - zaczęła się śmiać

- Hym? - zapytał, bo nie zrozumiał.

- Nie ważne co robimy? - zapytałam nudząc się już trochę.

- Widzę, że to nie Twoje klimaty!

- Szczerze! Raczej moje ale nie mam siły już dzisiaj! Myślałam, że z Nat będziemy oglądać film czy coś...

<Justina telefon!! Justina telefon!!> - mój dzwonek.

- Musze odebrać! - popatrzyłam na telefon. kto dzwoni - Jess.

- Za każdym razem masz inny dzwonek - dodał Alex.

Odeszłam trochę i odebrałam;

- Słucham?

- Hej tu Jess, Justina jesteś mi potrzebna możesz przyjechać do mnie ? - mówiła smutnym głosem.

- Jess co się dzieje? - zmartwiłam się.

- Przyjedz proszę!

- Dobrze już jadę.

Rozłączyłyśmy się, ja szybko ruszyłam w stronę pokoju mijając Alexa. Przebrałam się w poprzedni strój i wróciłam, by szybko pożegnać się z Nat i prosić Alexa by zawiósł mnie do Jess.
Oczywiście chłopak nie widział problemu. Po za tym obiecałam mu, że dam coś dla niego zrobię jak będzie chciał - oczywiście w granicach przyzwoitości!!
Gdy byłam już pod drzwiami  domu The Wanted wzięłam głęboki wdech,wydech i zapukałam.
Drzwi otworzył mi nie kto inny jak osoba, którą właśnie teraz chciałam spotkać, czyli uwaga...






Szybkie i ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy czytają;p 
Mój ask podam innym razem;p
Buziaki dla komentujących;p
Witam nowych obserwatorów i zachęcam do komentowania;p

#RIPPaulWalker :( Smutna wiadomość:(


Do następnego:*♥