niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 22 - "Nie będę przez Ciebie płakać! Nie, bo kurwa nie!"

Drzwi otworzył mi nie kto inny jak osoba, którą właśnie teraz "chciałam" spotkać, czyli uwaga!! TOM!!

- Hej! - powiedział uśmiechając się do mnie.

Wiem, że nie powinnam być chamska wobec Toma ale jak widzę przed oczami Kels wypłakującą się na moim ramieniu to szlak mnie trafia.

- Hej... - powiedziałam nie bardzo szczęśliwa i weszłam do środka - Jest Jess?

- Tak jest w sw...oim ... pokoju - zaciął się, bo zobaczył moją boską podkoszulkę.

Nic nie odpowiedziałam tylko poszłam dalej w stronę pokoju dziewczyny. Zapukałam i weszłam do pokoju od razu obrywając przy tym jakąś sukienką po głowie;

- Hej Jess co jest? Czemu mnie bijesz tą kiecką? - śmiałam się.

- JUSTINA!! MUSISZ MI POMÓC!!! - krzyczała skacząc koło szafy i wywalała kolejne sterty ciuchów.

- Jess!! - złapałam ją za ramiona - Co się dzieje?!

- Justina nie uwierzysz Jay zaprosił mnie na randke!! - wskoczyła na mnie i obydwie leżałyśmy teraz na podłodze śmiejąc się.

- Jess wiesz, że właśnie wyszłam ze świetnej imprezy, bo Ty nie masz co włożyć na siebie?

- Auć, no przepraszam ale to dla mnie naprawdę ważne!! Justina pomóż!!

Schowałam swoją złość w kieszeń i wybrałam dla Jess to;



 
 
 
 
 
Po włożeniu ciuchów Jess stwierdziła, że wygląda bosko;p Tylko brakuje jeszcze odpowiedniego makijażu. Usiadła przed lustrem i zaczęła nakładać sobie cień na powieki;

- Justina a tak właściwie to czemu Ty byłaś na jakieś imprezie a nie z moim bratem? - zapytała malując się.

- Wiesz Jess... Tak się dzieje kiedy facet wystawia dziewczynę do wiatru. Sama musi sobie znaleźć sposób na miły wieczór - powiedziałam uśmiechając się tym swoim ironicznym uśmieszkiem.

- Yyyyyy wystawił? Nathan? Dziwne...

- Jess kochanie, bo czas leci a ja musze wrócić na imprezkę Nat - nie chciałam już o tym gadać.

- Powiedz mi z jakiej to okazji jest ta impreza? - Jess szybko zmieniła temat.

- Jak się dowiem to Ci powiem;p

Po naszej krótkiej rozmowie pożegnałam się z Jess życząc jej szczęścia i wyszłam z pokoju. Przed drzwiami wyjściowymi znowu natknęłam się na Toma. Normalnie jakby na mnie czatował;

- Justina poczekaj proszę!! - złapał mnie za ramie.

Zmierzyłam go wzrokiem (nie dotykaj, mów szybko nie mam czasu). Tom puścił moją rękę i stanął naprzeciw mnie;

- Justina wiem, że jesteś na mnie zła ale proszę Cię pomóż mi!! - złożył ręcę jak do modlitwy.

- No jasne i jeszcze czego?! - wybuchłam - Po tym jak potraktowałeś Kels mam Ci pomóc? Chyba sobie kpisz w tym momencie!!

- Proszę byłem wściekły i wypity, nie chciałem tego...

Zrobiłam krok w tył, wdech i wydech.

- Przecież wiesz, że ona jest dla mnie wszystkim i bardzo ją kocham - mówił bardzo przekonywującym i skruszonym głosem.

Popatrzyłam na niego, jego mina przypominała zbitego małego pieska. Stałam tak przez chwilę i patrzyłam na niego. W sumie chciałam żeby się pogodzili, bo wtedy Kels przestanie błądzić po moim pokoju jak duch i płakać;

- Boże help me!! Niech stracę.... - zniżyłam swój głos do szeptu i dodałam - Pomogę Ci.

Tom gdy tylko to usłyszał, rzucił się na mnie, czyli podniósł mnie i zaczął obracać.

- Tom bo zaraz zwymiotuje!!!! Zwariowałeś!! - krzyczałam.

- Dziękuje!!! Jesteś wielka!! - odstawił mnie na ziemie.

Oparłam się o ścianę i mówiłam spokojnie;

- Posłuchaj dzisiaj już nic nie zrobimy, bo Kels jest u swojej przyjaciółki z K2KStars ale jutro koło południa wpadnę do Ciebie i obgadamy plan zdobycia z powrotem Kels ok?

- Nawet bardzo!! Justina mam u Ciebie ogromny dług wdzięczności - mówił bardzo szczęśliwy.

- Wiem;p Słuchaj Tom spieszę się, widzimy się jutro, miłej nocy - oderwałam się od ściany i szłam w kierunku drzwi kiedy Tom wypalił;

- Może Cię podwiozę jak się śpieszysz? - zaproponował.

Zatrzymałam się;

- W sumie czemu nie z chęcią - pasowało mi to, bo nie chciało mi się wracać do Natalie na pieszo.

Poczekałam chwilę, Tom zabrał kluczyki i pojechaliśmy w stronę centrum. W samochodzie Tom zachowywał się trochę dziwnie. Najpierw w ogóle się nie odzywał co było strasznie krępujące, normalnie grobowa cisza, nawet radio nie szło. Ale to była tylko zapowiedź do tego co działo się później.

Każde z jego miliona pytań były na temat Kels. Myślałam, że oszaleje;

- Więc mówisz, że ostatnio nie wychodziła na żadną imprezę - to było pytanie 1.000.001.

Stanęliśmy na światłach;

- Tom chłopie ja wiem kochasz ją i tęsknisz, zakapowałam przy 5000 pytaniu. Powiedz o co tak naprawdę chcesz mnie zapytać?? Bo wydaje mi się, że nie o to co robiła wczoraj czy jadła prawda?? - normalnie marzyłam, by już wysiąść.

- Myślisz, że mi wybaczy? - jego mina zrobiła się mega smutna i poważna.

- Tom... - zaczęłam spokojnie - Kelsey wciąż kocha Cię jak szalona i wierze, że na 200% Ci wybaczy tylko trzeba jej dać czas - mówiłam delikatnym głosem.

Twarz Toma rozpromieniała, by za chwile zmienić się w osłupienie i mega zdziwienie. Podążyłam za jego wzrokiem, by zobaczyć widok, który w najbliższym czasie będzie siedzieć w mojej głowie;

- Yyyyy czy to jest Nathan? - pytał siebie Tom z niedowierzaniem.

Siedziałam jak wryta patrząc się na to. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Spuściłam wzrok, a samochód za nami zaczął trąbić, że jest zielone, więc Tom ruszył.

- Justina może to nie był Nath, znam go na pewno nie mógł, by Ci zrobić takiego świństwa.

-Nathan jest wolny i dorosły może robić co chce... - mówiłam jakbym w ogóle się nie przejęła ale tak naprawdę czułam jak coś we mnie pęka. Chciałam jak najszybciej wysiąść i się upić. Nagle poczułam łzę na swoim policzku. Szybko ją przetarłam ale Tom ją zauważył.

- Justina... - zaczął ale ja mu przerwałam.

- Tom nie pocieszaj mnie, nic mi nie jest - uśmiechnęłam się jednym ze swoich sztucznych uśmiechów.

Po kilku minutach dojechaliśmy, podziękowałam mu i odeszłam. Usłyszałam jeszcze jak odchodziłam od Toma żebym na siebie uważała i odjechał.

Gdy szłam do Nat patrzyłam na swoje paznokcie i tym skupiałam swoją uwagę. Nie mogłam dopuścić do siebie innych myśli, bo najnormalniej w świecie zaczęła bym płakać jak szalona, a tego nie chciałam.

- Nie będę przez Ciebie płakać! Nie, bo kurwa nie ! Jestem silna! Wytrzymam! - mówiłam do siebie.

Szybko weszłam do góry, drzwi otworzyła mi Nat;

- Justina wróciłaś!!! - uśmiechnięta i wesoła, oczywiście lekko wstawiona.

- Tak!!! Jasne przecież jest impreza!!!

Uśmiech utrzymany. Weszłam do środka i stwierdziłam, że chyba jest więcej osób niż było wcześniej. Nat przytuliła się do mnie;

- Chcesz się przebrać tak jak wcześniej? - zapytała mnie, a zaraz podeszło do nas to ciasteczko i pocałowało Nat w policzek z tekstem;

- Kochanie ile można na Ciebie czekać;

 
 
 
Mimo tego wszystkiego chciało mi się śmiać z Nat, kolejny facet, ona to ma branie!
- Przecież nie było mnie parę minut! Justina nie przejmuj się nim i idź się przebierz!
- Z miłą chęcią się przebiorę - dalej twardo się uśmiechałam.
- Jestem Ben - wyciągnął dłoń w moją stronę.
- Hej Justina - podałam mu swoją.
- Ok to idę się przebrać.
- Powiem Alexowi, że jesteś - dodała przed odejściem.
Chwila zatrzymania z mojej strony;
- To on tu jest? - zapytałam zdziwiona.
- Wrócił i pije przy barze;p - mówiła śmiejąc się do Bena.
Nic już nie powiedziałam tylko poszłam się przebrać. Weszłam do pokoju Nat i wybrałam z szafy coś czego normalnie podejrzewam nigdy bym nie założyła czyli to;



 




 
 
 
Do tego zrobiłam sobie mocny makijaż i rozpuściłam włosy. Stanęłam sobie przed lustem by zobaczyć efekt końcowy i zauważyłam, że znowu poleciała mi łza po policzku;






- To druga i ostatnia łza! Już nigdy więcej!

Gdy tylko wyszłam z pokoju słyszałam gwizdy. Niezbyt mnie to zainteresowało, bo z daleka widziałam cały rząd drinków, które tylko czekały aż je wypije.



 


Chciałam zapomnieć i wypić je wszystkie. Zaczęłam od pierwszego z lewej strony gdy poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Obróciłam się i zobaczyłam Alexa z uśmiechem od uch do ucha;

- Justina nie poznaje Cię?! Taki strój! Wyglądasz pięknie i sexi.

Zaczęłam się śmiać.

- Alex nie gadaj głupot tylko się ze mną napij! - poniosłam już kolejny drink.

- To za co pijemy? - zapytał.

- Wypijmy za moją naiwność!

Alex popatrzył na mnie ale nic nie powiedział tylko pił równo ze mną.

***

Obudziło mnie mega rażące światło;

- O Boże moja głowa! Za jakie grzechy! - podniosłam delikatnie głowę do góry - Moja głowa!

Otworzyłam oczy i zaczęłam się rozglądać gdzie jestem i co ja tu robię. Powoli wspomnienia wracały. Mówiłam sama do siebie;

- Wczorajsza impreza Nat.

Teraz byłam pewna, że jestem w jednym z pokojów. Nagle coś się obok mnie poruszyło. Wyskoczyłam z łózka jak oparzona.

- OMG! - powiedziałam normalnym głosem za co później się skarciłam, bo głowa mi nawalała.

Podeszłam bliżej łóżka i rzeczywiście ktoś tam spał. Szybko odsłoniłam kołdrę i zobaczyłam, że to dziewczyna. W ogóle nie kojarzyłam jej. Chciało mi się śmiać. Upiłam się, mam mega kaca i budzę się z półnagą dziewczyną w łóżku.

Strasznie mnie suszyło więc szybko ubrałam na siebie szlafrok, który znalazłam w pokoju na fotelu i wyszłam w stronę kuchni. Po drodze, czyli torze przeszkód, bo kilka osób spało smacznie na ziemi w korytarzu dotarłam do kuchni w której siedziała już skacowana Nat;

- Cześć kochanie - powiedziałam szeptem i pocałowałam ją w policzek.

- Hej Justina - mówiła z głową położoną na blacie stołu - Boże jakiego ja mam kaca. Zażyłam już ze dwie aspiryny na głowę i nic.

- Hehe;p Oczy mnie bolą! - usiadłam obok niej z kawą.

- Kurczą ale wiesz co jest najlepsze, że budzę się a tu jakiś facet obok mnie śpi - mówiła śmiejąc się cichutko Nat.

- To Ben jak przyszłam drugi raz to się przytulaliście - śmiałam się z nią - A ja obudziłam się koło dziewczyny!

- Co? - śmiała się - To Ty masz gorzej!

Śmiałyśmy się razem ale nagle moja mina zrzedła, bo wróciło mi zdarzenie z wczoraj o którym tak bardzo chciałam zapomnieć;

- Rzeczywiście ja mam gorzej... - nic więcej nie powiedziałam, bo do kuchni wszedł Ben. Przecież nie będę płakać przy obcych ludziach, wytrzymam.

Zajęłam myśli obecną sytuacją. Ben przywitał Nat buziakiem. Mina Natalie była bezcenna, bo przecież ona go nie pamiętała. Znowu wrócił uśmiech na moją twarz.

Podszedł do czajnika, by zrobić sobie kawę i włączył telewizor. Leciały jakieś wiadomości ale ja w ogóle się na to nie patrzyłam.

Weszła dziewczyna z którą spałam, podeszła do mnie i dała mi buziaka nie w policzek. Patrzyła na mnie jakbyśmy się znały. Nie mogłyśmy się opanować z Natalie tak nam się chciało śmiać z tego wszystkiego. Gdy nagle usłyszałam w telewizji;


"Wczorajsza noc była równie owocna dla Nathana Sykesa jednego z członków zespołu The Wanted, który został przyłapany na całowaniu z jakąś blondynką.."
 
Reszty już nie słuchałam, bo moją uwagę przyciągnęło nagranie, które równocześnie szło z wypowiedzią dziennikarki.

Było na nim widać jak Nathan bez jakiekolwiek skrępowania obściskuje się i całuje z blond cizią.

- Muszę się zwijać - wstałam i poszłam do pokoju po swoje ciuchy. Ubrałam się w 2 minuty i chciałam wyjść ale zatrzymała mnie Nat;

- Kochanie co się dzieje? - patrzyła na mnie ze współczuciem.

- Muszę się przewietrzyć, zadzwonię później.

Dzięki Bogu Natalie zrozumiała, że nie chce o tym rozmawiać dała mi buziaka w policzek i mocno przytuliła na pożegnanie.

Wyszłam z bloku i poszłam w kierunku parku.




****


Oj bardzo długo mnie nie było i wiele rzeczy się wydarzyło no ale cóż;p
Mam nadzieje, że będzie się podobać;p

Dziękuje za nominacje;
*martyna15073
*strange sykes
*Pat ka
*middle of us ♥
*kololowa98 (2-krotnie)
*Angela Destino
*Jayla
*WerkaTW
*Kami PL
Buziaki dla Was<3 Ale nie przyjmę jej, bo nie zasługuje na to! Wybaczcie;/

Weny i mnóstwa buziaków;**

Do następnego!