wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 11 - "Jess czy ta sukienka nie jest za krótka?''

<Yyyy to ja twój telefon, dzwonie!!>

Podniosłam głowę, godzina 4.05

- O ludzie, kto dzwoni o tej porze - powiedziałam sama do siebie.

- Słucham....
- Oj ptaszyno... Czy Ty naprawdę myślałaś, że jak naślesz na mnie jakiś chłoptasi to sobie odpuszczę...?!! - mówił śmiejąc się ironicznie.

Zdębiałam....

<To ten sam koleś...!!! Masakra..!! Jakim cudem zna mój numer...?!!> - Te słowa cały czas chodziły mi po głowie.

- Halo? Kochanie? Jesteś tam? - pytał dalej.

Rozłączyłam się i zerwałam z łóżka. Trzymając w ręku telefon zaczęłam z nerwów chodzić po pokoju.

- Kur** skąd on ma mój numer?!!! Fuck, fuck!!! - powtarzałam bezmyślnie.

Nagle moja komórka zadzwoniła po raz kolejny, odebrałam. Chwila ciszy...

- Justina co ty sobie kur** myślisz? Że możesz tak się rozłączać kiedy chcesz?? Chciałem to załatwić grzecznie ale widać chcesz inaczej!! - krzyczał do telefonu.

- Czego ode mnie chcesz?!! - odezwałam się pewnym głosem.

Jego głos się zmienił, zaczął się śmiać;

- Najpierw chciałem tą blondi w klubie ale gdy zobaczyłem Ciebie, od razu mi się spodobałaś... - mówił "uwodzicielskim" głosem.

- Koleś ty chyba na mózg upadłeś!!! Zostaw mnie w spokoju!!! - zaczęłam wrzeszczeć.

- Hehe, taka zadziorna... Kochanie czy chcesz czy nie ja i tak Cię zdobędę... - śmiał się.

- Jesteś nienormalny!! - po wypowiedzeniu tych słów rozłączyłam i rzuciłam telefon na łóżko.

- Masakra ten koleś to jakiś psychol - mówiłam do siebie i znowu zaczęłam łazić po pokoju.

<Justina sms Ci przyszedł> - głos Mony .

Podeszłam niepewnie do telefonu, by zobaczyć kto napisał. To znowu on...

Stałam tak chyba z 5 minut wgapiona w ekran komórki;

***<Ostrzegałem Cię, że masz się nie rozłączać!! Radzę Ci się pilnować, bo może stać Ci się krzywda ptaszyno!!!>***

Treść tej wiadomości mnie zagięła. Nie jestem strachliwą osobą ale po tym co mnie spotkało z jego strony bałam się... że tym razem może się nie skończyć na pobiciu, a co gorsza może skrzywdzić Jess...

- Boże pomocy!! - powiedziałam trochę głośniej niż myślałam.

- Justina wszystko dobrze? - zapytała mnie nagle Mona, która stała w drzwiach - Słyszałam jakieś głosy...??

- Tak... nic mi nie jest... Po prostu ...śnił mi się okropny koszmar... i.. się wystraszyłam - mówiłam zacinając się.

<Kurde, znowu się jąkam> - pomyślałam.

- Powiedźmy, że Ci wierze, pogadamy później... - mówiła to ziewając.

Po chwili wyszła... Popatrzyłam na zegarek 4.30.. Byłam padnięta, a jednocześnie nie mogłam zasnąć przez tego prześladowcę. Musiałam jakoś temu zaradzić. Poszłam do kuchni, gdzie znajdowała się apteczka z lekami, wzięłam tabletkę na sen i wróciłam do pokoju. Po 5 minutach spałam jak zabita.

***

Kuchnia w domu The Wanted;

Tom, Siva i Jay siedzieli przy stole i wcinali śniadanie. Nathan stał przy blacie kuchennym i coś kichcił do jedzenia.

- Jess jeszcze śpi? - zapytał Jay.

- Chyba tak - powiedział Tom.

- Spotkałem ją jak szła w kierunku łazienki, chyba się nie wyspała, bo jej mina była zabójcza - mówił Max z uśmiechem na twarzy.

Po chwili powędrował w stronę lodówki i grzebał w niej, szukając czegoś. Pięć minut później całe The Wanted siedziało przy stole i spożywało swoje śniadanko.

** Z perspektywy Jess*

<Boże dlaczego wciąż nie mogę się wyspać> z taką myślą szłam w kierunku łazienki gdy spotkałam Maxa. Kurde jak ten człowiek mnie wnerwia ostatnio.

- Cześć piękna;p - powiedział śmiejąc się.

Jedyne co zrobiłam to zmierzyłam go zabójczym wzrokiem i minęłam bez słowa.

- Oj ktoś jest nie w sosie? - pytał wciąż się śmiejąc.

- Max odwal się!

Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Istna masakra jak zwykle zresztą. Oczy bardzo podkrążone, włosy całe poplątane... bez komentarza. Zaczęłam się ogarniać gdy usłyszłam;

<I'm just a little bit caught in the middle life is a maze and love is a

riddle....> - mój dzwonek;p

- Tak?

- Cześć Jess tu Nare mam pytanie masz dzisiaj jakieś plany?! - pytała zdyszanym głosem.

- Nie, a coś się stało? - dopytywałam.

- Tak mam ogromny problem potrzebuje mieć za 2 godziny 5 modelek na sesje zdjęciową moich nowych butów, a z agencji mi powiedzieli że nie mają żadnych wolnych modelek - mówiła bardzo zdenerwowanym głosem!!

- Nie martw się Nare pomogę Ci;) - starałam się ją pocieszyć.

- Ale jak Jessica, przecież to za 2 godziny nie zdążę nikogo wykombinować, chyba że.... Ty byś się zgodziła wystąpić jako jedna z modelek??!! - pytała błagalnym głosem.

No i jak bym miała się nie zgodzić, w końcu trzeba się poświęcać i pomagać przyjaciółkom w potrzebie;p

- No jasne, słuchaj może zadzwoń do Justiny i Mony one też na pewno się zgodzą! - mówiłam szczęśliwa.

- No tak to świetny pomysł i jeszcze do Kelsey;p Kurczę kocham Cię Jess jesteś boska;pp - zaczęła mnie wychwalać Nare.

- Nie ma sprawy;p To jak się umawiamy? - musiałam dopytać o szczegóły.

- Yyy dziewczyny przyjadą tam do Ciebie o 11, a ja Was odbiorę i od razu pojedziemy na malowanie, a i jeszcze jedno! - i tu zaczęła się śmiać;p

- No co takiego? Czemu się śmiejesz? - pytałam zdziwiona.

- Musisz mieć na sobie krótką czarną kieckę, masz taką?

- Jakie wymagania, chyba mam coś w szafie;p

- Ok kochana to świetnie widzimy się za 1h i 15 minut, buziaki.

- Pa;p

Kurczę ja na sesji zdjęciowej megaśnie;p Byłam tak bardzo szczęśliwa, że nawet nie wiem kiedy zaczęłam skakać;p Szybko się wykąpałam i poleciałam w stronę szafy, by sprawdzić czy mam coś odpowiedniego.

Szukałam... szukałam.. i jest znalazłam perfekcyjna - pomyślałam.


 

Zrobiłam szybki lekki make-up i zakręciłam loki, które później ładnie upięłam na bok;p

Ubrana i w miarę ogarnięta zeszłam do kuchni, by napić się soku. Gdy schodziłam po schodach zadzwonił dzwonek do drzwi, więc krzyknęłam tylko;

- To do mnie!

I poszłam otworzyć drzwi. Moim oczom ukazała się Mona w boskim stroju;

 



- Cześć Jess;p Ulala jak Ty wyglądasz? - zaczęła Mona. Przywitałyśmy się buziakiem w policzek.

- Mona a Ty?? - wyglądała bosko. A gdzie masz Justine??!! - zapytałam od razu z przestraszoną miną.

- Spokojnie Jess musiała jeszcze coś załatwić przyjedzie razem z Kelsey;p - odpowiedziała mi.

Weszłyśmy razem do kuchni gdzie siedziało The Wanted. Gdy weszłyśmy zapadła cisza.

- Witam wszystkich!! Smacznego!! Yyyy Max możesz już zamknąć buzię! - mówiła przez śmiech.

- Hehe chłopcy chyba dawno nie widzieli krótkich sukienek - odpowiedziałam śmiejąc się.

- Faktycznie, widać to po nich - mówiła Mona - Jay czy Ty się już odwiesiłeś i można z Tobą pogadać? Czy dalej patrzysz na Jess? - zapytała śmiejąc się głośno.

Dopiero teraz spostrzegłam jak Jay się na mnie patrzył, yyy chyba go lekko zagięło, hehe i dobrze;p Za to od początku widziałam nie zadowoloną minę Nathana i tylko czekałam aż coś powie...

- Jess czy ta sukienka nie jest za krótka? - zapytał Nathan z miną bardzo poważnego starszego brata.

Popatrzyłam się na siebie, później na Monę i odpowiedziałam mu;

- Mój ukochany starszy braciszku czy nie podoba Ci się moja sukienka?

- Yyy no nie jest ładna ale ja pytam czy nie jest za krótka? - ciągnął Nath.

- Nathan...

Już mu miałam mówić, żeby się odczepiła ale zadzwonił dzwonek i poszłam otworzyć.

***

- Justina obudź się!! - krzyknęła Mona.

- Co się dzieje? Co jest? - zbudziłam się lekko otumaniona po lekach. Podniosłam głowę i moim oczom ukazała się Mona stojąca przy moim łóżku, a w ręce trzymała zajebistą, czarną kieckę.

- Justina wiem, że chciałaś sobie jeszcze pospać ale Naree jest w potrzebie. Ubierz się w to i zrób ładnie włosy. Makijaż zrobią nam na miejscu - mówiła poważnym głosem.

- Ale co się stało? - zapytałam trochę zdziwiona.

- Nie pytaj, tylko ruchy idź się zbierać!! - krzyczała na mnie.

- Ok, tylko ja miałam dzisiaj iść do pracy dzisiaj!! OMG!! No właśnie wczoraj nie byłam w pracy!! OMG!! Zapomniałam!! Jak mogłam zapomnieć???!! - to był monolog przerażenia, jak mogłam zapomnieć o pracy. Przecież tak bardzo jej potrzebowałam!!

- Spokojnie Justina, spokojnie, dostałaś urlop zdrowotny! - krzyknęła Mona.

Zagięło mnie, myślałam że się przesłyszałam;

- Co?? - zapytałm zdziwiona.

- No tak ja też o tym zapomniałam ale Nathan o tym pamiętał;p Po za tym Alex dzwonił! - mówiła Mona z miną <ktoś tu poczuł mięte>.

- Oj Mona weź przestań!! - mówiłam zbijając ją z tropu;p

- No ok, ogarniaj się zadzwonię do Kelsey i zabierzesz się z nią.

- Dzięki Mona.

Po 30 minutach byłam gotowa. Miałam na sobie to;



Umówiłam się z Moną, że przyjadę z Kelsey, bo i tak chciałam iść do pracy, by pogadać z szefem. Ubrana w płaszczyk wyszłam z domu w stronę pracy. Zajęło mi to 20 minut .Gdy Alex mnie zauważył od razu podbiegł i przytulił mnie mocno;

- Justina nic Ci nie jest? Jak usłyszałem o tym gościu to myślałam, że go zabije!! - zaczął zadawać mi pytania.

- Spokojnie Alex, żyję, nic mi nie jest - mówiłam.

- A te siniaki?

No tak pomyślałam, wpadłam! Zapomniałam o nich! A make-up miałam mieć zrobiony dopiero.

- Alex nie mam teraz czasu o tym gadać chciałam tylko zamienić kilka słów z szefem! - mówiłam próbując wyswobodzić się z uścisku.

- Ale obiecaj że się spotkamy, chcę pogadać!- mówił rozluźniając uścisk.

- Ok, dobrze ale teraz muszę lecieć.

Szłam przez kuchnię i witałam się z wszystkimi, u drzwi szefa byłam 5 minut później.

<Puk, puk>

Otwierając drzwi zaczęłam;

- Szefie to ja Justina, strasznie.... Yyyy - zamurowało mnie to co zobaczyłam.

Mój szef w towarzystwie.....
 


O w końcu, dodałam;pp
Dziękuje;
* Cami za wytrwałość i świetnie spędzony czas;ppp;*
* Słodziakowi za wszystko;**
* Strange Sykes za miłe słowa;pp;*
* Karoli ;** no wiesz za co;*
* Witam nowych komentujących;
* Dreamer.♥ dzięki za ciepłe słowa i powiem Ci że moja Mona jest inna;pp
* kololowa98 też muszę nadrobić twój blog;pp dzięki za wszystko;*
* Wika_TW dziękuje za wszystkie komentarze;**
Mam nadzieje, że rozdział da się czytać;p Dodam kolejny niebawem;pp

9 komentarzy:

  1. Mój szef w towarzystwie... Nathana!
    Żart. Pewnie ten gościu z klubu, no ale kto tam z tobą wie ;p

    a ten ich miny na widok kiecek? Bezcenne :*
    Jednak wiesz co... kiecka Mony jest według mnie najlepsza. Tylko zastanawia mnie, dlaczego czerń? Niech zgadnę, dlatego, że ty go lubisz? :p

    Pozdrawiam i czekam na next, który uwaga ma się pojawić w tym tygodniu.
    Trzymam cię za słowo, bo jak nie to z Moną się do ciebie tam zgłosimy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe spoko jakoś się uwinęłam w dwa dni z przeczytaniem tych cudnych rozdziałów :*
    No to tak.
    Nie wiem co powiedzieć ...
    Nie no ten koleś to na serio jakiś psychol. Oby Justina na niego nie wpadła. Nie no na serio bym mu wpierdzieliła za przeproszeniem :P
    Ale sukienki 1 klasa ;)
    Dziewczyny bd powalać :)
    Czekam na nexta i weny Kochana :**
    Wpadnij do mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się moje kiecka , idealna !! Ostra tak jak Ja:P Czarne , czemu czarne ? Wiadomo ! Czerń najlepsza ma to coś nie Justysia ?
    Czekamy na więcej ! Ps staraj się staraj kasa jest potrzebna ! :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Da się czytać i to bardzo :D I dziękuję za powitanie - tak zdecydowanie inna :3 Kurcze... Ten telefon do Justiny... Jeju, ten psychopata się raczej od niej nie odczepi, tak? ;/ Może ja jestem mało kumata (nie może, tylko na pewno), ale czego on od niej chce? Wykorzystać ją? Przeczuwam najgorsze. :< Biedna Naree... I nie biedna Naree :D No, ale zaraz... Mona, Justina, Jess, Kels... To cztery, a piąta? Może Naree? :D Się zobaczy ^^ Uhuhu, chłopaki normalnie jak jaskiniowcy, pięknych kobiet w krótkich sukienkach nie widzieli :P Swoją drogą najbardziej podoba mi się sukienka Mony (nie, nie ze względu na imię :P), ale i tak bym jej nie założyła xD A ta którą bym założyła i mi się podoba, to sukienka Justiny :3 No, a kto był u tego jej szefa... Prześladowca? Powiedz, że nie... :< Rozdział świetny :* Teraz się trochę boję i nie wiem co myśleć. Trzymałaś w napięciu :) Nie mogę się doczekać next'a. :3 DO następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  5. pewnie, że się da czytać
    pochłaniam je w całości
    bardzo fajny rozdzialik , a kiecka Mony, zajebis**
    do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedna Justina, mam nadzieję, że ten prześladowca da jej w końcu spokój. ;)
    Bo jak nie to znajdę go i uduszę. Tak, zamorduję go we własnej wyobraźni. ;pp
    Ciekawa jestem jak pójdzie ten pokaz Nareeshy. ;D
    Na pewno bosko, takie śliczne kiecki dziewczyny mają, omg! *-*
    Ale kto był z tym szefem? Ten chłopak z klubu? No mam nadzieję, że nie! ;)
    Rozdział boski i oczywiście, że da się go czytać! ;D
    Weny Kochana i czekam na szybkiego nexciorka, do następnego! ;**

    Wpadnij do mnie jeśli znajdziesz czas i ochotę: http://lifeisyourstory-thewanted.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nooo pewnie będzie fajnie na tej sesji :D
    Chłopaki mogliby też wpaść :D
    A u szefa był ten koleś ? o.O

    OdpowiedzUsuń
  8. W towarzystwie kogo O.o
    Czytam dalej ! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne sukienki^^
    Jay i Jess^^
    Już to widzę^^

    OdpowiedzUsuń