niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 12 - "Tak jest Justusia;p"

Otwierając drzwi zaczęłam;

- Szefie to ja Justina, strasznie.... Yyyy - zamurowało mnie to co zobaczyłam.

Mój szef w towarzystwie..... Asi! Która siedziała na biurku Nicka. No chyba wiecie co robili?!;ppp
Moja mina mówiła wszystko .

- Justina! Witaj! Myślałem, że wrócisz dopiero w poniedziałek,.... bo tak mówił mi przez telefon twój chłopak! - mówił Nick zapinając szybko koszule.

Aśka szybko zeskoczyła z biurka i wyszła. Jej wzrok był wbity w ziemie.

-Szefie mogę na słówko? - nie wiem dlaczego ale z jednej strony chciało mi się śmiać, a z drugiej byłam lekko zażenowana.

- Tak, oczywiście - powiedział poprawiając krawat.

- Szefie przyszłam tylko powiedzieć, że przepraszam za to całe zamieszanie ze mną i że mogę wrócić jutro do pracy - uśmiechnęłam się do niego, by uwiarygodnić swoją wypowiedź.

- No nie wiem, widząc twoje siniaki, nie jestem do tego przekonany - zrobił smutną minę i przyglądał mi się dalej.
<No nie on też!! Naprawdę!!!> - pomyślałam.

- Szefie to tylko siniaki nic więcej - mówiłam twardo wciąż uśmiechnięta.

- Justina twój uśmiech na mnie nie działa, za stary jestem! Widzimy się w poniedziałek i koniec kropka! Odpoczywaj! - mówiąc to uśmiechnął się.

- Ja naprawdę... - próbowałam drugi raz ale Nick przerwał mi.

- Do zobaczenia! - mówiąc to uśmiechnął się i pomachał mi na pożegnanie. Żadne z nas nie poruszyło tematu zdarzenia przed dwoma sekundami, bo to lekko krępujące. - pomyślałam.

Poszłam w kierunku wyjścia < tego głównego>. Znowu przechodziłam koło kuchni . Zajęło mi to kolejne 5 minut. Asi nie było. Gdy przechodziłam koło baru zaczepił mnie Alex.

- Justina, a ze mną to się nie pożegnasz? - mówił to z miną małego pieseczka.

- Alex.. co ja z Tobą mam;p - mówiąc to dałam mu buziaka w policzek i chciałam wyjść ale niestety nie byłam wstanie, bo chłopak złapał mnie za nadgarstek.

- Chciałem pogadać, pamiętasz? - mówił z dużym uśmiechem na twarzy.

- Tak ale nie teraz Alex muszę pędzić, bo koleżanka jest w potrzebie - mówiłam szybko i próbowałam wydostać rękę.

Jak to zawsze jednak bywa Justina musiała mieć pecha i gdy tak próbowała wydostać ręką, z naprzeciwka szedł Jack z dzbankiem soku pomarańczowego i.... oczywiście wszystko musiało wylądować na niej sukienkę.

- OMG! Jack zabije cię!! Coś Ty zrobił!! Jak mam teraz jechać do dziewczyn cała mokra!! - zaczęłam wrzeszczeć i wyciskać sok z sukienki - Przecież plama będzie!!

- Justina spokojnie, pomogę Ci! - mówił spokojnie Alex - Jack posprzątaj to, a ja zajmę się tą biedulką. Aaa... i powiedz szefowi, że musiałem pilnie wyjść! - kończąc swoją wypowiedź Alex z powrotem złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą. Tym razem się nie sprzeciwiałam.

- Ile zostało Ci czasu do spotkania się z tą koleżanką? - zapytał ciągnąc mnie w kierunku swojego auta.

- Jakieś 30 minut, nie zdążę, muszę do niej zadzwonić! Kur** jaka wtopa! A miałam jeszcze zadzwonić do Kelsey! Masakra! - panikowałam.

Byliśmy już przy jego samochodzie. Otworzył mi drzwi;

- Wsiadaj! - i oczywiście wielki uśmiech do mnie.

- Dzięki - mówiłam wciąż cała w nerwach.

- Podziękowania zostaw na później! - i zamknął drzwi samochodu. Wsiadł po drugiej stronie, ja w tym czasie próbowałam zapiąć pasy ale niestety mi się nie udawało.

- Spokojnie, daj zapnę!

I obejmując mnie zapiął pas! Po czym dał mi buziaka w policzek.


<O_O> - moja mina;pp

- Można wiedzieć za co to było?? - zapytałam po minucie, gdy już ruszyliśmy.

- Justina zadzwoń do tej swojej koleżanki i dowiedź się gdzie dokładnie masz być, a ja Cię tam zawiozę, a po drodze zmienisz sukienkę! - mówił opanowany i posłał mi uśmiech - A ten buziak to tak na rozluźnienie;p

-.... - przemilczałam to i wyjęłam z torebki telefon, by zadzwonić do Kels.


***Perspektywa Jess***


- Cześć Jess. Jak Ty ślicznie wyglądasz! - powiedziała Naree, uśmiechnięta i zdenerwowana jednocześnie. A miała na sobie to;
 
 


- Hej! Uuu ty też! - oczywiście przywitałyśmy się buziakiem;*

- Są już dziewczyny? - zapytała.

- Tylko spokojnie nie ma jeszcze Kelsey i Justiny ale lada moment powinny się zjawić.

- Mam nadzieje, że to co mówisz spełni się, bo już powoli wariuje.

Obie udałyśmy się do kuchni. Oczywiście The Wanted znowu zawias ale miałam . Naree od razu przywitała się z Moną po czym poszła do Sivy, by dać mu buziaka;p Po kilku sekundach Max w końcu oprzytomniał i zaczęła się "rozmowa";

- No nie mogę dziewczyny! Dziś są moje urodziny? Czy chciałyście spełnić mój ostatni sen o tańczących dziewczynach...? - zaczął oczywiście bardzo inteligentnie.
Mona od razu załapała o co chodziło i zjechała go wzrokiem, odpowiadając;

- George jesteś dla nas za stary;p Wolimy młodszych i z ładnym klatami;p - i wszyscy zaczęli się śmiać tylko Maxio posłał Monie uśmiech w stylu .stylu (jeszcze się odegram).

Zadzwonił dzwonek i tym razem Mona poszła otworzyć drzwi. Już od drzwi frontowych było słychać, że przyszła Kelsey, bo ta dziewczyna ma mega donośny głos. Gdy weszła do kuchni od razu każdą z nas przytuliła i oczywiście buziak w policzek! Po czym poszła do Toma, by z nim też się przywitać. Wyglądała cudnie;




 
 
 

- Gdzie masz Justine? - zapytał Nathan. Od początku odezwał się jako pierwszy i oczywiście o Justine;pp Koś się tu chyba zakochał;pp

- Justina miała wypadek w pizzerii i za kilka minut przywiezie ją Alex - odpowiedziała Kelsey.

- Mhm - odburknął Nathan z miną niezadowolenia. Po chwili wyszedł z kuchni w ręku trzymając herbatę;p i udał się do salonu na tv.

- Może zadzwonić do niej? - zapytałam Mony, bo była najbliżej.

- Nie Justusia sobie poradzi;p Jeszcze jak jest z nią Alex;p to już w ogóle - mówiła do mnie z mega uśmiechem.

- To powiecie nam dlaczego się tak ubrałyście? - zapytał Tom i dał buziaka Kelsey.

- Tak głuptasie;p Nareeshe potrzebowała modelek na sesje zdjęciową promującą jej nową kolekcję butów - i znowu buzi;pp

Piłam sok i starałam się uważnie słuchać wszystkich komentarzy Maxa, Toma i Sivy na temat sesji zdjęciowych, w których brali udział. Jay wcale się nie odzywał tylko non-stop mi się przyglądał. Popatrzyłam na niego i szeptem zapytałam;

{- Co mi się tak przyglądasz?}

{- Bo ślicznie wyglądasz} - posłał mi serdeczny uśmiech.

{- Dziękuję;p}

{- Proszę;p}

Siedzieliśmy tak jeszcze z 10 minut, a Justiny dalej nie było.

- Może do niej zadzwonię? - zapytała Nareeshe już strasznie zdenerwowana.

- Spokojnie kochanie - mówił Siva uspokajając ją;p

- Dobrze dzwoń, a my w tym czasie idziemy do samochodu - odpowiedziała Mona i jako pierwsza
wyszła z kuchni za nią oczywiście poleciał Max. Kelsey, Tom i Siva gadali jeszcze coś na temat samochodu i też udali się do wyjścia. Jay dalej siedział przy stole z pustym talerzem po śniadaniu.

- Wnioskuje, że to ja dziś będę musiał posprzątać to wszystko? - patrzył na stół z przerażeniem.

- Poproś Natha to może Ci pomoże - odpowiedziałam odstawiając swoją szklankę do zmywarki.

Los chciał, że akurat gdy chciałam odejść od zmywarki poślizgnęłam się i wpadłam na Jaya. Oboje runęliśmy na ziemie. Tak z praktycznej strony to ja poleciałam na jego kaltę, a on na ziemie.

- Jay tak strasznie przepraszam, nic Ci nie jest? - zaczęłam spanikowana.

- Spokojnie nic mi nie jest - zaczął się śmiać.

Śmialiśmy się tak kilka minut aż jego mina zrobiła się poważna. Patrzył na mnie tymi słodkimi oczami, a ja nie mogłam oderwać od nich swojego wzroku. Nasze twarze były już tak blisko siebie. Kilka centymetrów i ....

- Mhm, nie przeszkadzam? - zapytał bardzo znajomy mi głos.

- Nie no co Ty? Jess się pośliznęła i jakoś tak wylądowaliśmy! - tłumaczył się Jay i oboje wstaliśmy, by teraz przyglądać się twarzy Nathana.

- Too ja pójdę do dziewczyn. Dzięki - zanim poszłam uśmiechnęłam się do Jaya, a bratu posłałam spojrzenie typu <zabić, udusić, zakopać>.

Wyszłam z domu i zobaczyłam Justine w towarzystwie Alexa.


***Perspektywa Justiny***


- Dobra, dzięki Kels widzimy się na miejscu - skończyłam rozmowę przez telefon.

- I jak sprawy się mają? - zapytał od razu Alex.

- Słuchaj zawieś mnie do mojego mieszkania, bo muszę się przebrać, a później do domu koleżanki - nie chciałam mu mówić, że The Wanted. Alex popatrzył na mnie chwilkę i dodał tylko;

- Tak jest Justusia;p i szczelił duży smile.

Alex szybko zawiósł mnie pod moją kamienicę. Jak z procy wyszłam z auta i pobiegłam się przebrać. Na moją zgubę i nieszczęście kolejną czarną kieckę jaką posiadałam... była... hym... jakby to określić..... lekko opięta......;p A wyglądała ona tak;
 
 






Po 10 minutach wyszłam z mieszkania i szybko pobiegłam do samochodu. Mina Alexa po prostu bezcenna.

- OMG! Justina jaka sukienka;p Wyglądasz ślicznie! - i mega smile;p

- Dziękuje, a teraz nie gap się tak na mnie tylko ruszaj, bo zaraz mam być na miejscu.

Podałam mu adres i po kolejnych 10 minutach byłam pod domem The Wanted. Alex zaparkował za samochodem Naree i zaczął;

- Nie mówiłaś, że ta koleżanka mieszka z twoim chłopakiem - mówił patrząc na mnie.

- Z jakim chłopakiem? Przecież ja na zakon idę;p Nie mam żadnego chłopaka - o tych słowach wysiadłam z samochodu i poszłam w stronę dziewczyn.

- No wreszcie Justina!! Gdzieś Ty była? - zaczęła Naree.

Widziałam, że już chyba wychodziła z siebie. Podeszłam i przywitałam się ze wszystkimi oprócz Nathana, którego nie było!

- Słuchajcie to jest Alex mój kolega z pracy - w tym czasie chłopak podszedł i stanął obok mnie, przywitał się ze wszystkim prócz Maxa.

- My się już znamy - odparł Max z niezadowoloną miną.

Już chciałam zapytać skąd ale pojawił się Nathan więc podeszłam, by się z nim przywitać;

- Cześć Nath;p Tęskniłeś? - zapytałam z uśmiechem i dałam mu buziaka w policzek.

- Hej piękna;p No jasne, że tak! - i przytulił mnie.

- To ja się będę zbierał - powiedział Alex i poszedł w stronę swojego auta.

- Czekaj! - odsunęłam się od Natha, który patrzył niezbyt miłym wzrokiem na chłopaka.

Podeszłam do Alexa, który był już przy samochodzie.

- Dziękuje za wszystko - chciałam mu dać buziaka w policzek ale ten specjalnie przekręcił głowę i zaczął mnie całować!


***Perspektywa Jess***


Gdy Max powiedział, że zna Alexa byłam zdziwiona jak reszta dziewczyn ale nie The Wanted. Popatrzyłam na Jaya, który stał troszkę zboku.

- Skąd Max go zna?

- Yyy no wiesz Jess, jakoś niedawno się poznali.. - i tu przerwał, bo zaczął coś obserwować. Poszłam za jego wzrokiem i zobaczyłam jak Alex całuje dziewczynę, a po kilku sekundach jak Nath daje w twarz chłopakowi i się zaczęło...

***Perspektywa Justiny***


Odruchowo odepchnęłam Alexa i już miała go zgonić za to co zrobił ale nie zdążyłam, bo do całej akcji dołączył Nathan, który dał w twarz chłopakowi tak mocno, że ten upadł;

-  Czy ostatnio nie wyrażałem się jasno? - mówił stojąc nad chłopakiem. Ten nie został dłużny Nathanowi i też dał mu w twarz ii... tak zaczęli się szarpać.
<No cyrk> - taka myśl mi się cały czas nasuwała. Max i Tom zaczęli rozdzielać chłopaków.

Najpierw podeszłam do Alexa, który był trzymany przez Toma.

- Dziękuje Ci Alex! Tom puść go! Możesz już jechać! - i zmierzyłam go karcącym spojrzeniem.
Patrzyłam ja wsiada i odjeżdża...

Popatrzyłam na Nathana takim wzrokiem, byłam na niego wściekła już chciałam mu zrobić awanturę ale moją uwagę przykuła Nareeshe, która naprawdę chciała już jechać, więc minęłam Nathana bez słowa i wsiadłam do samochodu.

- Justina - tylko tyle usłyszałam przechodząc obok tego"...."

Dziewczyny bez słowa wsiadły. Prowadziła Kelsey. Podczas jazdy Naree tłumaczyła nam co będzie się działo po tym jak zajedziemy na miejsce.  Po 10 minutach byłyśmy już na miejscu.
Był to duży, żółty budynek z ogromnymi oknami. Weszłyśmy do środka wydawało by się, że jesteśmy w na recepcji w hotelu. Duże pokój z kremowymi ścianami do tego duże skórzane, brązowe kanapy porozstawiane w różnych miejscach. Podeszłyśmy do recepcji gdzie od razu przywitał nas kelner z kolorowymi drinkami na czarnej tacy.

- Jak miło - od razu zaczęła Kels;p

- Wszystkie panie są pełnoletnie rozumiem?! - zaczął pytać facet przy recepcji. Popatrzyłyśmy na siebie i;

- Tak wszystkie;p - wyszczeliła Naree <musiała tak powiedzieć, bo inaczej Jess nie mogła by być dziś  modelką>.

- Proszę to dla pań < i tu dał nam plakietki> proszę się udać na piętro 4.

Podziękowałyśmy ładnie i udałyśmy się w stronę windy....



Zacznę od tego, że chciałam serdecznie podziękować mojej mamie za to że wyłączała mi neta po 24 i nie mogłam pisać dalej. Dla nie wiedzących wtedy mam największą wene;pp Kocham ją!

Serdeczne dzięki Cami, która non-stop gnębi mnie o kolejne rozdziały;**
Słodziakowi oczywiście za wszystko;***
Dziękuje za komentarze;p

Jestem z siebie dumna, bo nadrobiłam blog kololowa98;p Jest świetny;pp
Nadrabiam w dalszym ciągu blog Wika_TW ale jestem w większości;pp Też jest świetny;pp
A twój Smile. ♥ z miłą chęcią zacznę;pp

PS Mam nadzieje, że ten rozdział się spodoba, bo mi się podoba;pp Chyba pierwszy;pp




9 komentarzy:

  1. "- Z jakim chłopakiem? Przecież ja na zakon idę;p Nie mam żadnego chłopaka " hahahaha :D
    Ofc na czaro wszystkie, Twój styl haha :D
    Całuśny Alex o.O hahaha Spoko :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha jak to przwczytalam to myslalam ze padne ^^
    najlepszy moment... wizyta u szefa. Prawde mowiac to jakos nie spodziewalam sie tam zbytnio Aski.
    A wlasnie przeciez Justina wie skad Max zna Alexa. No przeciez jak cale TW bylo w pizzeri i o ike pamietam jak Alex podszedl do Justy w sprawie podwiezienia, a Nath od razu zaproponowal ze to on ja podwiezie do domu.

    Czekam skarbie na kolejny zalegly ^^ ktory mam nadzieje ze szybciutko zagosci na blogu:*

    OdpowiedzUsuń
  3. No no no :)
    A to się Nathan wkurzył na niego :P
    Hahah i bardzo dobrze! Nikt nie może całować Justiny oprócz Nathana :P
    Ciekawe jak minie pokaz :)
    No ale normalnie jebłam przy tej sytuacji z pizzerii ( szef oraz sok ) ;D
    Czekam na więcej :**
    Weny Kochana :** Pisz nexta :)
    Wpadnij do mnie jest już 15 rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. cieszę się, że ci podobają moje wypocinki ;)
    rozdział fajny, aż za bardzo ;D
    i ta akcja z pocałunkiem i okładanie się pięściami i ochrzan od Justiny dla Alexa i to epickie zjechanie Nathana wzrokiem
    mniam ;P
    czekam na next, a co do tła to jestem w zupełności zaaa ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. BOSKI!!!! hehehe Nathan ma tylko całować Justine :D

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaa cudowny rozdział;) !!
    no normalnie pełen podziw dla ciebie za tego bloga:)
    cudo jak się patrzy:*
    czekam na nexta i weny:*
    zapraszam do mnie:
    http://tw-mylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny ♥
    Justina mogła wysłuchać Nathana xD
    Poinformujesz mnie jak pojawi się następny ? :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny! Przeczytałam całego bloga i musze powiedzieć, że będę czytać dalej :)
    Ech... Nathan jest zakochany i taaaaki agrreesywny hehe awrawr *__*
    Jay to taki slodziak, jak zarywa do Jess mmmm cud miód malina ;)
    Max to taki przydupas trochę -,- walcz o Mone, człowieku!!
    Weny, czekam na kolejny i zapraszam do mnie :>

    OdpowiedzUsuń
  9. No i pierwsza "wymiana zdań" no pięknie Nathan^^

    OdpowiedzUsuń