środa, 17 lipca 2013

Rozdział 10 - "Taki duży chłopiec, a boi się, że będzie trochę szczypać?"

Nagle poczułam, że ktoś delikatnie dotyka mojego ramienia... <tego mega fioletowego>

- Auć, boli... Mona uważaj trochę, proszę Cię - mówiłam nie podnosząc głowy - Kocham Cię najbardziej na świecie ale teraz chce pobyć trochę sama, ok?

- Nie wiedziałem, że jak dotknę Twojego ramienia to od razu będziesz mi wyznawała miłość - mówił Nath przez śmiech.

Dopiero teraz dostrzegłam, że za moimi plecami od początku stał Nathan. Ale zrobiło mi się głupio.

- Nathan ja.. yyy nie wiedziałam..., że... to Ty..., myślałam, że... to M...on..a - zaczęłam się tłumaczyć i dziwnie się przy tym zacinając - sama byłam przerażona.

Chłopak tym bardziej zaczął się śmiać.

- Wiem Justina<tu szczelił boski uśmiech>,.... mogę? - wskazał miejsce na łóżku obok mnie.

- Tak... jasne, siadaj - odpowiedziałam z uśmiechem.

Gdy usiadł obok mnie, spotkaliśmy się wzrokiem iii patrzyliśmy sobie w oczy....

<kurczę jakie on ma śliczne oczka> - pomyślałam.

Mijały sekundy....

Minuty...

A my wciąż nie odrywaliśmy od siebie wzroku.

W pewnym momencie Nathan delikatnie przybliżył swoją twarz w moją stronę... Nasze twarze dzieliło dosłownie kilka centymetrów...

<Nie możesz Justina!!!> - mówił rozum!

<Pocałuj go!!> - mówiło serce!

Posłuchałam rozumu, bo zbyt dużo razy zawodziłam się gdy słuchałam serca.

- Nathan nie możemy - powiedziałam to nie patrząc mu już w oczy. Swój wzrok skierowałam w ziemie.

- Dlaczego? - zapytał.

<Mhm jakby mu tu powiedzieć.... Bo się nie znamy?!!!... Bo nie chce cierpieć?!!.. Bo jesteś gwiazdą, a ja zwykłą dziewczyną??!!!... Bo nie wiem czy potrafiłabym Ci zaufać??!!... Bo jest milion powodów na nie!!!!> - pomyślałam, a odpowiedziałam mu tylko;

- Bo nie całuje się z nieznajomymi - palnęłam.

Nathan zaczął się śmiać;

- Ale mnie już przecież znasz? - mówiąc to w dalszym ciągu się śmiał.

- Nathan wiesz o co mi chodzi!!

- Tak wiem;p

Przez kilka kolejnych minut Nathan wpatrywał się we mnie, widziałam że jego mina zmienia się, spoważniał. Swoją ręką dotknął mojego policzka.

- Mogę? - zapytał, patrząc mi w głęboko w oczy.

Kiwnęłam głową na zgodę.

Delikatnym ruchem rąk zgarnął moje włosy z lewego ramienia na prawe .

Nie wahając się opuszkami palców, dotykał opuchniętego miejsca, przyglądając się mu z uwagą. Po chwili zaczął całować to miejsce posyłając mi mega uwodzicielski uśmiech. Gdy skończył jego wzrok skierował się na ramię, które teraz zakrywała bluzka. Zwinnym ruchem, tak przesunął materiał, że moje prawe ramię zostało całkowicie zakryte, a lewe odsłonięte tak bardzo, że było widać moją ranę + mój czarny biustonosz.

- Powinienem był go zabić, gdy miałem taką okazję - powiedział.

- Co Ty mówisz? - mówiąc to patrzyłam na jego oczy, które robiły się ciemne ze wściekłości.

***

W tym samym czasie w salonie;

- Jak mogłeś na to pozwolić?! - krzyczała Naree, opatrując rękę Sivy - No przecież Justina Cię prosiła żebyś ich przypilnował!!!

- Naree uspokój się, nic się takiego nie stało. Ktoś musiał im dokopać!! - tłumaczył się Siva.

- Im? Przecież Justine skrzywdził jeden facet? - dopytywała Naree, owijając dookoła ręki swojego chłopaka ostatnią warstwę bandaża.

- Ten cwaniak dobrze wiedział, że przyjdziemy do niego... - mówił Siva.

***

W tym samym czasie w łazience;

- Był przygotowany! Auć, delikatnie proszę Cię kochanie - mówił cichym głosem Tom.

- No przecież muszę Ci przyłożyć coś zimnego, bo inaczej będziesz mieć limo pod okiem, a tego chyba nie chcesz?! - mówiła Kelsey - Miał jakieś kolesi ze sobą? - dopytywała.

- Tak ktoś dał mu cynk, bo gdy weszliśmy do baru nie był zdziwiony naszym widokiem - opowiadał Tom.

- Co się działo później? - dopytywała Kelsey.

- Yyyy no wiesz kochanie... konwersacji to my raczej nie prowadziliśmy! - mówił spokojnie Tom.

***

W tym samym czasie w kuchni;

- Max nie bądź dzieckiem, przecież musze opatrzyć Ci tą rękę! - mówiła ze śmiechem w głosie Mona.

- Nie potrzeba sam sobie poradzę!

Max wiercił się na krześle i chował rękę za plecy.

- Taki duży chłopiec, a boi się, że będzie trochę szczypać?? - śmiała się z ironią Mona.

- Przestań! Wiesz, że się nie boję!! Jeśli tak bardzo chcesz! - odpowiedział Max i wyciągnął rękę w stronę Moniki.

- I co bolało? Jeszcze tylko plaster i skończone! - powiedziała z uśmiechem na twarzy - Ok gotowe;p

- Dziękuję, a teraz chcę buziaka;p - wypałił Max.

- Yyy chyba oberwałeś w głowę! Buziaka za co? To chyba ja powinnam dostać buziaka i podziękowania za pomoc! - mówiła zbulwersowana Mona.

- Chcesz buziaka... ok;p

Mona nie zdążyła nawet odsunąć się od Max, bo ten złapał ją za nadgarstek i zaczął całować;p


"Wieki później" ;ppp Gdy Max w końcu oderwał się od Mony;pp
- Yyy nie wiem co to było Max!! Ale nie waż się tego robić nigdy więcej!! - mówiła Mona z groźną miną.

- Ale co? Nie podobało Ci się? Jeszcze żadna laska nie narzekała na mojego buziaka, wręcz przeciwnie chciały więcej!;p - mówił Max z niewinną miną i znów podszedł bliżej by ją pocałować.

- No to wybacz Romeo ale ja nie jestem jak każda laska, która tylko czeka aż się na nią rzucisz!! - krzyczała wyciągając ręce przed siebie i robiąc kilka kroków w tył.

Zapadła kilkosekundowa cisza, bo Maxa zagięło, a Mona chciał żeby The Wanted, a zwłaszcza ten kobieciarz z naprzeciwka już sobie poszedł więc zaczęła;

- My tu tak gadu gadu, a Wy pewnie macie dość na dziś i chcielibyście już iść;p

Max załapał aluzje i ruszył w kierunku salonu, gdzie siedzieli wszyscy oprócz Nathana i Justiny.

***

Pokój Justiny;

- Nathan nie patrz tak na mnie! Przecież to tylko kilka zadrapań i siniaków!! Nic więcej!! - mówiłam, by go uspokoić.

W rzeczywistości te siniaki i zadrapania bolały jak cholera!!

- Justina powiem ci, że kłamać to Ty nie potrafisz wcale i jeszcze ten Twój tik! - mówił Nathan.

- Co? Jaki tik? Nie mam żadnego tiku, gadasz głupoty - gadałam jak najęta, by zmieniać temat.

- Justina!!! Nathan!!! - krzyczał ktoś z salonu.

- Chyba musimy już iść, bo nas wołają.

Gdy byłam już przy drzwiach Nath złapał mnie za nadgarstek i zrobił poważną miną

- Zanim dołączymy do reszty i będziesz zgrywać, że nic Ci nie jest i nic Cię nie boli, masz mi coś obiecać!! - mówił z taką powagą w głosie, że zgłupiałam.

- Yyyy o co Ci chodzi? - dopytywałam.

- Masz mi obiecać, że jeśli... ktoś Ci zrobi... krzywdę... lub będzie próbował... to masz mi o tym powiedz! - mówił pewny siebie.

- Nathan ja.. - zaczęłam ale nie skończyłam, bo Nathan się wciął.

- Masz mi obiecać!! - naciskał.

- Ok, obiecuje! Czy możemy już iść? - zapytałam, bo wyczułam jakby to określić, nutkę rozkazu!

Gdy weszliśmy do salonu i zobaczyłam chłopaków to chciał mnie szlak trafić! Dosłownie !!

<Wdech, wydech... Wdech, wydech...>

- Nie będę krzyczeć, bo mam nadzieje, że Kelsey i Nare już to zrobiły. Powiem tylko... - i tu przerwałam, bo po minach chłopaków domyśliłam się, że było im przykro - ... dziękuje, że stanęliście w mojej obronie i dostaniecie ode mnie buziaka za to;p

- Ja chcę w usta! - krzyknął Max.

- Yyy chyba śnisz! - mówiąc to wystawiłam język.

Podeszłam do każdego z osobna przytuliłam i dałam buziaka w policzek.

- Musimy Cię częściej ratować, bo później dostajemy super nagrodę - wypalił Tom.

Wszyscy zaczęli się śmiać.

- Świetnie się gada, ale jak wypomniała mi już to Mona czas leci! - walnął Max.

Widząc minę Moniki domyśliłam się, że coś się działo.

- No tak chyba już powinniśmy się zbierać - powiedziała Jess.

Wszyscy wymieniliśmy się buziakami, oprócz Mony i Maxa, powiedzieli sobie część i podali ręce - .

Wykończona przebrałam się w piżamę, zażyłam kolejne tabletki przeciwbólowe i udałam się spać.

<Yyyy to ja twój telefon, dzwonie!!>

Podniosłam głowę, godzina 4.05

- O ludzie, kto dzwoni o tej porze - powiedziałam sama do siebie.

- Słucham....


Wiem, że krótki ale zmieniałam go chyba za 100 razy!!

Podziękowania;
* Dla Słodziaka, bo zawsze przy mnie jesteś, za ogromne wsparcie i boskie wakacje;***
* Dla Cami za dręczenie mnie o kolejny rozdział<słusznie robisz!!> i wsparcie!! aaa i za to że ze mną wytrzymujesz nawet jak jestem wredna, dzięki;***
* Dla Karoli, tęsknie<3
* Dla mojej nowej koleżanki; Sara Sykes;pp


Aaa mam do Was ogromną prośbę, ponieważ chce wiedzieć ile osób czyta mojego bloga, więc proszę pozostawiajcie komentarze nawet jeśli mielibyście tam napisać tylko, że przeczytaliście!!! To dla mnie wiele znaczy!!

9 komentarzy:

  1. No ahoj! ;) z tej strony Sara Sykes ,która dziękuje za podziękowania ^^
    Ojej biedna Justina... współczuje ,że ten ekhem ... typ ją tak urządził :(
    No no coś się naszemu Nathanowi kissów zachciało!
    Ja jestem jak najbardziej za!
    Uparciuch z tej Justiny ,ale jeszcze ulegnie urokowi pana Sykesa , powiadam Ci ;p
    Maxymilian też sie zapędził trochę.
    Oj oporne te dziewoje są!
    Przynajmniej zrobili to co trzeba było ,czyli grzmotli ,że tak kulturalnie powiem tego typa no i dobrze ;)
    A i ciekawe któż to do niej dzwonił O.0

    No nic życzę ci koleżanko droga weny mnuuuuustwo i czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. NAthan i Justina - no genialne no , a MAxiu ? haha z twojego opisu nieźlę mi przypominała Valetnina :P wiesz o co biega ;p Co jak co nieźle go urządziłam ! Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy to czytałam, miałam łzy w oczach;
    Gdy czytałam podziękowania, ryczałam już jak dziecko :)

    Rozdział jest mega boski, a w szczególności elementy całusów ;p

    A właśnie, zanim zapomnę: Tak jak obiecałam, przestanę Cię dręczyć o coś nowego ;p No chyba, że sama mnie o to poprosisz :)

    A co do telefonu, to coś mi się wydaje, że to Baby Nathan dzwoni, żeby zrobić dziewczynie kontrolę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. "- Kocham Cię najbardziej na świecie ale teraz chce pobyć trochę sama, ok?
    - Nie wiedziałem, że jak dotknę Twojego ramienia to od razu będziesz mi wyznawała miłość - mówił Nath przez śmiech." ahahahahaha no ładnie :D
    "- Yyyy no wiesz kochanie... konwersacji to my raczej nie prowadziliśmy! - mówił spokojnie Tom." wiadome hahahaha
    Kurdeeee szkoda, że nie było tego buziaka nooo :D
    Cokolwiek napiszesz, i tak będzie boskie :** Też tęsknię ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ajjjj świetne! :D Justina i Nathan... jeju, tym to się normalnie musi udać, bo o boziu, ta atmosfera w pokoju była cudowna :3 Mona (moja imienniczka, kocham, chociaż i tak wiem, że to nie chodzi o mnie, ale miło się czyta! xD) i Max... Ci przypominają mi fajną parę z którą nigdy nie można się nudzić :D Kelsey i Tom... Nic dodać nic ująć.<3 Naree i Siva... To samo, co u Kels I Tom'a. <3 James'a nie wyłapałam, ale jego i tak kocham i jemu też się musi udać. xD A teraz jestem ciekawa tego telefonu, który zadzwonił o... tak rano! :D Nie mogę się doczekać! :3 Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  6. zacznijmy od tego, że dzisiaj nadrobiłam zaległości i muszę ci powiedzieć, że lubię czytać to co piszesz ;***
    po prostu twoje teksty wymiatają na całego ; D
    jest się z czego pośmiać, jest odrobina grozy, niepewności, ciekawa fabuła, chłopcy są bardzo całuśni, dziewczyny baaardzo pozytywnie nastawione do życia ( i picia ) ;P
    szkoda tylko Justinki, biedactwo pobił tej gnojek :(
    ale chłopaki im dokopali i Nano w roli tajnego agenta CIA ; D
    rozwaliłaś mnie tym xD
    rozważny Siva i nadpobudliwy Nathan ; D
    ogier Max, opiekuńczy Jay i Tom - Tom to Tom i nic tego nie zmieni, kochany ♥
    czekam z wytęsknieniem na ciąg dalszy
    trzymaj się myszko ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no jak ja lubie to twoje poczucie humoru ;)
    Hahaha ale akcja z Maxem i Moną :P
    Ale JUstina palnęła przy Nathanie ;D
    No ale chłopacy wykazali się męskością i odwagą i poszli dowalić Debilowi :)
    Brava dla nich ^^
    Czekam z niecierpliwością na nexta i weny Kochana :*
    Wpadnij---> samanthaithewanted.blogspot.com i niktniejestidealnynaweton.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Akcja z Maxem i Moną najlepsza :3
    Max bał się że będzie szczypać ? c;
    To czytam dalej :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak ja liczyłam, że będzie buziak!!!!!!!
    Było tak blisko iii nic;(
    Kurde
    spoko poczekam jeszcze trochę^^

    OdpowiedzUsuń