niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 9 - "Zignorowałam go, nie odwróciłam się, nie mogłam..."

W domu The Wanted;

- Dziewczyny co się dzieje?? - zapytała Naree, która właśnie wbiegła do kuchni w domu The Wanted.

- Ciiii, mów ciszej żeby faceci nie usłyszeli - zgasiły ją dziewczyny<Jess i Kelsey> i popatrzyły w stronę salonu.

- Chodzi o Justine, ona...<wdech, wydech> ...ona została pobita - mówiła szeptem Jess.

- Co?!! - krzyknęła Naree.

- Ciiii, Naree szept! - uspokajała ją Kelsey.

Wszystkie popatrzyły w stronę salonu po raz kolejny.

- Co z nią?? Coś poważnego?? - wypytywała dalej.

- Jej buzia jest popuchnięta z lewej strony, ramię masakra i rozwalona noga - zaczęła Kelsey.

- Ma wszędzie siniaki i jak już mówiła Kelsey jej ramię, tragedia, takiego mega mocnego fioletu to jeszcze nie widziałam - dokończyła opis Jess.

- Ja pier**<cenzura>!!!! - wykrzyczała Naree - zadzwoniłyście po karetkę??

W tym momencie do kuchni wparowali Nathan i Max.

- Jaka karetka?? Nareesha?? - zaczął Max.

Zapadła cisza...

- Dziewczyny co jest? Patrzycie na nas takim wzrokiem jakby ktoś umarł?? - dokończył Nathan.

- Nie nikt nie umarł tylko... - zaczęła Kelsey ale nie skończyła, bo Jess spiorunowała ją wzrokiem.

- Jess widziałem ten wzrok coś się stało?? - zapytał Nath.

- Yyyyy Justina nas zabije jak się dowie, że wam powiedziałyśmy - mówiła to Jess patrząc na resztę dziewczyn, które na jej słowa kiwały głową.

- Mówcie co się stało Justinie?!! - krzyczał Nathan, zdenerwowany.

Do kuchni zawitało resztę The Wanted;

- Co się tak wydzierasz Baby Nathan?? - zapytał z uśmiechem Tom.

- Jess masz mi w tej chwili powiedzieć co się stało Justinie?!!!! - krzyczał Nath.

- Justina mnie zabije - powiedziała po cichutku Jess.

- No to widzę, że się od was nie dowiem - powiedział z gniewem w głosie Nath - Biorę auto!

- Poczekaj Nath jedziemy z Tobą - powiedzieli chórem chłopcy.

******

Dom Justiny i Mony;

- Ciii, Słońce już wszystko dobrze, jestem przy Tobie.

Na te słowa otworzyłam oczy, byłam w swoim pokoju, w swoim łóżku, a obok mnie leżała Mona.

- Co się dzieje? - zapytałam.

- Śnił ci się koszmar, bo wołałaś pomocy - odpowiedziała mi.

- To przez zmęczenie, nic mi nie jest - uśmiechnęłam się i chciałam wstać z łóżka ale przeszedł mnie taki ogromny ból...

- Boże jak mnie boli ramię - mówiłam ze łzami w oczach.

- Kochanie, leż nie wstawaj. Przyniosę Ci coś przeciwbólowego - mówiąc to Mona wyszła z pokoju.

Powoli podniosłam się z łóżka. Sprawiło mi to ogromne cierpienie ale chciałam zobaczyć jak wyglądam po wczorajszym zdarzeniu.

Gdy zobaczyłam siebie w lustrze to zwątpiłam w życie...

Moja twarz tak bardzo popuchnięta z lewej strony, ramię w kolorze czerni i bandaż na nodze. Widok nędzy i rozpaczy. Nic dodać nic ująć...

- Justina mówiłam ci nie wstawaj!

- Chciałam zobaczyć się w lustrze.

- Masz zażyj to uśnieży ból chociaż na chwile - mówiąc to podała mi tabletkę i wodę do przepicia.

- Dziękuje Ci Słodziak.

Zażyłam tabletkę, a Mona pomogła mi dotrzeć z powrotem na łóżko.

- Byłaś tu cały czas?

- Tak, bałam się o Ciebie, więc kiedy zasnęłaś poszłam się przebrać w coś wygodnego i położyłam się obok.

- Dziękuje..., Kocham Cię Słodziak wiesz?

- Wiem moja mała Justinko;p a teraz leż i odpoczywaj zaopiekuje się Tobą - mówiąc to położyła się obok mnie, złapała za rękę i trzymała w uścisku.

W takich właśnie chwilach dziękowałam Bogu za mojego anioła, którym była Mona.

Moje anielskie stworzenie różniło się trochę od wyobrażeń ludzi. Nie miała skrzydeł, ani białej szaty. Nad głową nie świeciła jej aureola. Jej zachowania nie zawsze były odpowiednie<lekkie określenie;p> ale dla mnie była i jest idealna.

Nigdy nie odmówiła mi pomocy, zawsze mogłam i mogę na nią liczyć. Jej opiekuńczość i empatia w stosunku do mnie sprawiała i sprawia, że świat w jakim żyłam i żyję zawsze stawał się lepszy.

I chodź nie raz się pokłóciłyśmy i wydarłyśmy się na siebie to wiem, że ona zawsze była i będzie przy mnie, mimo wszystko!!

****

Przed domem The Wanted;

- Przecież ci mówiłem, że trzeba wymienić tylnie koło w samochodzie Tom - krzyczał Max.

- Yyyy myślałem, że mówiłeś to do Jaya - mówił zdziwiony Tom.

- Trzymajcie mnie, bo zaraz mu przyłoże - powiedział wkurzony Nathan.

- Spokojnie, pojedziemy autem Naree - powiedział Siva, uspokajając chłopaków i poszedł po kluczyki.

****

Dom dziewczyn;

Leżałyśmy tak razem 20 minut, dopóki nie musiałam skorzystać z toalety. Mona oczywiście pomogła mi wstać. Po kilku minutach stwierdziłam, że może lepiej żebym się ubrała. Słodziak nie była zadowolona ale nie sprzeczała się ze mną<ubierałam się sama>

Założyłam na siebie o wiele za dużą, czarną bluzkę, która rozjeżdżała mi się na ramionach <tak, że jedno z nich było w całości widoczne> i do tego czarne, krótkie spodenki. Wiedząc, że sama nie poradzę sobie z upięciem włosów, zostawiłam je rozpuszczone.

Powoli zeszłam do kuchni, gdzie Mona szykowała nam śniadanie i zrobiła kawki<no moje uzależnienie>.

10 minut później usłyszałam pukanie do drzwi.

- Kto to może być?

- Nie wiem Justina może to dziewczyny? - mówiąc to Mona udała się w kierunku wejścia do domu.

Ja wstając od stołu zabrałam swoją kawę i poszłam do salonu. Stanęłam koło okna i patrzyłam w niebo. Było ciemne, zachmurzone <pewnie będzie padać> - pomyślałam.

- Gdzie ona jest Mona? - powiedział znajomy głos dobiegający z korytarza.

Zignorowałam go, nie odwróciłam się, nie mogłam...

- Uspokójcie się sama nie dużo wiem, Justina nic mi nie chciała powiedzieć! - krzyknęła Mona.

Nagle do pokoju weszło całe The Wanted, ich wzrok spoczął na mnie.

- Justina... - usłyszałam Mone - masz gości.

Odwróciłam się do nich i zapytałam;

- Cześć chłopaki, co Was tu sprowadza?

Cisza... żaden się nie odezwał, każdy z nich badał wzrokiem moją twarz, ramię i kolano.

- Zabije tego skur*** - powiedział mega zdenerwowany Nathan.

- Justina kto ci to zrobił?! - zapytał mega wkurzony Max.

Tom podszedł do mnie jako pierwszy i delikatnym ruchem ręki wziął moje włosy. Zgarnął je na prawy bok. Tak, że całą lewą, popuchniętą stronę było widać bardzo dobrze.

- Justina, kto ci to zrobił? - zapytał spokojnie i delikatnym ruchem ręki głaskał moją twarz.

Mój wzrok powędrował w dół. Nie miałam odwagi spojrzeć im w oczy było w nich tyle bólu i współczucia. Nie potrafiłam..

- Justina, kto Cię skrzywdził?? - pytał spokojnym głosem Jay, który teraz stał obok Toma i wykonał taką samą czynność jak poprzedni< czyli głaskał moją twarz>.

Po moim policzku spłynęła łza... jedna...druga...trzecia...

- Nie znacie go... To ten sam facet, który... który... chciał zgwałcić Jess... - mówiłam to patrząc na nich.

Nathan ogromnie się wkur***<lekkie określenie>, Max podobnie, nie wspominając o Tomie i Jayu, Siva był opanowany. Mona podeszła do mnie mijając chłopaków i przytuliła.

- Max, dzwoń do Nano < menadżer The Wanted> ma się dowiedzieć wszystkiego o tym kolesiu!! - powiedział Jay.

Odsunęłam się trochę od Słodziaka <trzymałyśmy się za ręce>

- Uspokójcie się trochę, bo nerwy w niczym nie pomogą - zaczęła Mona.

- Jak mam się nie denerwować jak ten...<tu nie będę cytować tej pięknej wiązanki epitetów> - mówił Nathan.

- Tak skrzywdził Justine?? - wciął się Siva i dokończył.

- Dobra Nano załatwi wszystko, mamy do niego jechać - mówił Max.

Nathan rzucił się do wyjścia, za nim poszedł Max, Jay i Tom.

- Siva poczekaj chwile - zaczęłam - Proszę Cię żebyś nad nimi zapanował, bo nie chce żeby przeze mnie mieli przerąbane.

Siva kiwnął głową i poszedł za nimi.

***

Sala konferencyjna - spotkanie The Wanted i Nano;

- Nano co masz dla nas? - mówił poważnie Max.

- Ej, uspokójcie się, bo widać, że was nosi - uspokajał Nano.

- Byś widział Justine, no zabije tego skur** jak go złapię - mówił Nathan.

- To ta dziewczyna o której Nathan wciąż gada? - zapytał po cichu menadżer zespołu.

- Tak stary to ta sama - mówił Tom.

Nagle ktoś zapukał do drzwi;

- Nano mogę wejść? - zapytała sekretarka.

- No jasne, co jest?

- Mój znajomy pracuje w klubie na którym tak bardzo Ci zależy.

- Potrzebujemy odszukać pewnego faceta, który kilka dni temu w tym właśnie klubie chciał zgwałcić moją siostrę, a wczoraj napadł na znajomą - mówił Nathan z takim gniewem w głosie.

- Dajcie mi 30 minut, a załatwię wam imię i nazwisko tego typa, tylko muszę uzyskać jeszcze kilka informacji - zaczęła sekretarka.

- Ok, pomogę Ci - wtrącił się Siva.

Sekretarka wraz z Sivą wyszli z pomieszczenia.

***

Godzina 20.00, dom dziewczyn;

- Mam nadzieje, że nie zrobią niczego głupiego - zaczęłam.

- Też mam taką nadzieje, chociaż jak znam swojego brata to już współczuje kolesiowi, że się urodził - mówiła Jess.

- Poradzą sobie - dodała Kelsey.

- Mona masz jeszcze te tabletki? - zapytałam Słodziaka.

- Dalej Cię boli ramię? - zapytała Naree.

- Jak diabli, najgorzej jest gdy musze wstać z łóżka - odpowiedziałam.

Mona przyniosła mi je i mogłam już jedynie czekać, aż zaczną działać.

- Dziewczyny przepraszam Was ale jestem zmęczona i chce się już położyć - mówiłam.

- No jasne, nie musisz przepraszać, rozumiemy - powiedziała Jess.

- Może zadzwonię do Sivy? Sprawdzę czy wszystko ok? - zaproponowała Naree.

- To świetny pomysł - odpowiedziała Mona.

Dziewczyny przytuliły mnie, a ja poszłam do swojego pokoju, nie zamykałam drzwi na wszelki wypadek gdyby zaraz mieli pojawić się chłopacy.

Chciałam pobyć trochę sama. Usiadłam na łóżku, tyłem do drzwi. Schowałam swoją twarz w dłoniach i myślałam o tym wszystkim co mnie spotkało. Nagle poczułam, że ktoś delikatnie dotyka mojego ramienia...


Przepraszam, że taki długi! Mam nadzieje, że nie gorszy niż reszta;p
Podziękowania dla Cami i Karoli - jesteście wielkie;p
Mona skarbie Ty mój Tobie należą się szczególne podziękowania<dobrze wiesz za co>;****
Ooo zapomniałabym witam nowych komentujących;**
Mam nadzieje, że się spodoba;p

11 komentarzy:

  1. BOSKIE!!!

    A ta sytuacja z oponą? - bezcenna

    A przy okazji... to jest ta połowa czy całość?

    OdpowiedzUsuń
  2. The Wanted, czyli spółka Z.O.O w akacji haha :D
    Ten koleś dostanie ładne manto...I mu się należy :D
    Ten KTOŚ to pewnie któryś z The Wanted :D

    OdpowiedzUsuń
  3. co z tego że długi:P właśnie genialnie <3 DZiękujemy ! To ja dziękuje :* Kocham

    OdpowiedzUsuń
  4. Nano - agent NCIS haha świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dziś wchodzę tak żeby zobaczyć czy coś jest no ale wiedziała bym wcześniej :P ale zainteresowała mnie liczba wejść no i mam polew ! :P Kocham i tęsknie :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się wydaje Mona, że tą naszą pisarkę to trzeba bardziej pilnować i bardziej na nią naciskać :P

      Usuń
  6. Justi.... dlaczego tu nadal widzę ten sam rozdział :(

    OdpowiedzUsuń
  7. heeeeeej :) Poleciłaś siebie u mnie, wiec weszłam :)
    noooooooo i z przyjemnoscia mi się czytalo rozdzialik i to z wielka lekkoscia. :) !

    i nie masz za co przepraszać, ze za dlugi czy cos, bo gdy rozdzial jest wciagajacy jak w tym przypadku ten, to można go czytac, czytac, czytac i domagać się więcej ! :)
    "Gdy zobaczyłam siebie w lustrze to zwątpiłam w życie..." <- wiem ze to była sytuacja po pobiciu i odbicie było nieciekawe,ale spodobal mi się ten tekst :D no przepraszam no xD.

    poza tym chłopaki w grupie ? rewelacyjni są ! :)

    dobra, uciekam, żeby przypadkiem nie wychwalić Ciebie tu całej i zebys w piorka nie obrosla ;P

    poinformuj o nexcie jeśli będziesz mogla, chętnie wpadnę ;)

    weny zycze i pozdrawiam :* !

    OdpowiedzUsuń
  8. Współczuje temu kolesiowi .. Żartuje, a niech mu przypieprzą, dobrze mu tak -.- . Lecę czytać dalej ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. świetna historia. gdy zaczęłam ją czytać nie mogłam się oderwać. :) xXx

    OdpowiedzUsuń
  10. Nathan taki wściekły no nie mogę^^
    Kurczę no współczuje jej, pewnie musiało to wszystko boleć strasznie:(((((
    Nano^^

    OdpowiedzUsuń