czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 8 - < Tylko nie to, tylko nie dziś> - modliłam się.

Myślałam, że ten dzień zakończy się spokojnie ale grubo się myliłam, ponieważ do pizzerii przyszedł on... dałabym sobie rękę uciąć, że gdzieś go już widziałam.. ale gdzie? Asia podeszła i przyjęła jego zamówienie.

- Ej Justina!! - krzyknął Alex, podszedł od tyłu i złapał mnie za ramiona.

- Alex przecież zawału bym dostała!! Nie strasz mnie więcej!!! - uśmiechnęłam się do niego.

- Co tak się wpatrujesz w tego gościa? Podoba ci się?? - dopytywał.

- Nie no co ty!! - zmierzyłam go wzrokiem i dalej wpatrywałam się w kolesia.

- Uuu Justina przyznaj się!!! Jack miałem racje!! - zaczął wydzierać się w stronę kolegi, który właśnie szedł w naszym kierunku.

- Z czym miałeś racje?? - pytał zdziwiony Jack.

- No jak z czym??!! Justina ma zaniki pamięci i dlatego nie pamięta, że w przeszłości szalała za mną - Alex mówił to z takim zapałem, że nie mogłam.

Wybuchłam głośnym śmiechem na całą pizzerie razem z Jackiem.

- Alex weź się człowieku idź lecz na nogi, bo na głowę już za późno!! - zaczęłam.

- Jak Ty coś palniesz, to ręce opadają!! - dodał Jack.

Każdy poszedł w swoją stronę... Jack rozwieść zamówienia, Alex pomóc w kuchni, a ja posprzątać ostatnie stoliki.

Wybiła 18, więc mogłam już czmychać do domu. Przed wejściem oczywiście Aśka kurzyła;

- Justina chcesz? - zapytała i wyjęła paczkę fajek.

- Wiesz jak przypomnę sobie ostatnie wydarzenia to chyba podziękuje, a po za tym nie mogę ci tak zabierać, kupie sobie swoje, tylko jeszcze musze do sklepu wpaść - uśmiechnęłam się do niej.

- Hehe, no tak o ile pamiętam to Nathan niósł Cię na rękach. Jak coś to zaraz tu na rogu jest sklep całodobowy - mówiąc to wskazała mi ręką w którą stronę mam pójść.

- Dzięki wielkie, do jutra.

- Nom, do jutra.

Wymieniłyśmy buziaki w policzek i udałam się w stronę sklepu.

Po 30 minutach...

No wiem miałam kupić tylko papierosy no ale ochota mnie naszła na żelki, chipsy, cole i gumy miętowe;p Zawsze tak mam;p

<Teraz tylko przejść przez park i będę w domku> - pomyślałam.

Z słuchawkami w uszach ooo właśnie leciała fajna piosenka < z filmu Sala Samobójców

Wet Fingers - Turn me on> zaczęłam sobie podśpiewywać i tańczyć w rytm muzyki < no nie można inaczej;p>

Nagle poczułam, że ktoś mnie złapał za nadgarstek.

- Co jest?!! - zaczęłam.

- Hej pamiętasz mnie? - to był koleś z pizzerii, uśmiechał się do mnie.

- Yyy byłeś dziś w pizzerii?? Puść moją rękę - powiedziałam spokojnie i grzecznie.

- Hehe, no tak byłem ale poznaliśmy się wcześniej ptaszyno - mówił to z kpiną w głosie.

- Puszczaj mnie!! - krzyknęłam i próbowałam uwolnić rękę niestety byłam za słaba.

- Oj kochanie poznaliśmy się już wcześniej - popatrzył na mnie ale ja dalej swoje.

- Puszczaj!!!

- Widzę, że dalej nie pamiętasz w klubie, miałem wtedy taką ogromną ochotę zabawić się z twoją koleżanką blondi - mówił to przez śmiech.

- Tyyy.... śmieciu po prostu chciałeś ją zgwałcić padlino!!! Puszczaj mnie!! Pomocy!! Pomocy!! - zaczęłam wrzeszczeć.

- Hej słońce zamknij się - krzyknął i uderzył mnie w twarz.

Nie złapałam równowagi i wylądowałam na ziemi, cios był mega silny. Podszedł złapał mnie od tyłu za włosy i podniósł do góry. Zaczęłam się z nim szamotać i uderzyłam go z łokcia w brzuch. Musiało go zaboleć, bo skulił się i puścił moje włosy.

Rzuciłam się do ucieczki ale złapał mnie za ramię i zaczął ciągnąć w swoją stronę z powrotem. Kopnęłam go w kroczę, puścił mnie mówiąc;

- Ty głupia suk...<cenzura>;p

Zaczęłam uciekać, łzy same leciały mi po policzku. Po 2 minutach sprintem byłam już pod domem. Zatrzymałam się na chwile przed wejściem, bo poczułam ogromny ból na ramieniu. Popatrzyłam na siebie. Obraz nędzy i rozpaczy.

Rozwalone kolano, które najwidoczniej było skutkiem upadku. Potargana bluzka odkrywająca stanik i ramie, na którym ten skur...<cenzura>;p pozostawił ślad paznokci już koloru mega siwego. O twarzy nawet nie chciałam myśleć, bo gdy zbliżyłam rękę czułam przeszywający ból.

<Musze być silna> - pomyślałam <Nie mogę martwić Słodziaka>. Otarłam łzy, rozpuściłam włosy by zakryć twarz i biorąc dwa końce roztarganej bluzki związałam ją, żeby wyglądała na nietkniętą, a z kolanem nic nie mogłam zrobić.

Weszłam do środka;

- Justina to Ty? - słyszałam głos Mony z salonu - Mamy gości!! - dodała.

< Tylko nie to, tylko nie dziś> - modliłam się.

Weszłam do środka i zobaczyłam dziewczyny <Jess, Kelsey> zrobiłam wymuszony uśmiech;

- Cześć wybaczcie ale jestem mega zmęczona i marze jedynie o swoim łóżeczku - powiedziałam szybko i już prawie byłam na schodach kiedy Jess zaczęła;

- Justina co ci się stało w kolano?!!! - podeszła szybko.

No i lipa.... bo Kelsey zauważyła moją twarz.

- OMG Justina kto ci to zrobił???!!!- mówiła.

- Justina co się stało??!!! - zapytała Słodziak.

- Ok uspokójcie się, nic mi nie jest...<łza pociekła> wszy...stko jes...t w... - nie dokończyłam, bo nie chciało mi to przejść przez gardło.

Jess podeszła żeby mnie przytulić ale dotknęła mojego ramienia, od razu zawyłam z bólu. Blondynka automatycznie odskoczyła. Mój pech i tu oczywiście nie odpuścił, bo bluzka mi się rozwiązła. Przed oczami dziewczyn ukazało się moje ramię z tak wielkim siniakiem, że chyba rekord Guinnessa by pobił.

- Jezu Justina, co ci się stało??!!! Dziewczyny trzeba ją zabrać do szpitala - mówiła Jess.

- Nie Jess!! Nigdzie nie idę, chcę iść pod prysznic zmyć to wszystko i iść spać - mówiłam przez łzy.

- Ale.. - zaczęła Jess ale Mona szybko jej przerwała - Dziewczyny zabierzcie ją pod prysznic, ja idę po apteczkę.

Po 20 minutach byłam już umyta i opatrzona. Dziewczyny obchodziły się ze mną jak z dzieckiem.

Położyłam się cała obolała i modliłam się o sen. Dziewczyny pytały mnie jeszcze kilka razy co się stało ale nie chciałam nic im mówić, wkońcu po ogromnej męczarni zasnęłam.





Tak jak obiecałam jest drugi rozdział;p Dzięki Cami za dręczenie mnie o ten rozdział;p Słodziak gdy to zobaczyłam to od razu pomyślałam o nas;p

 Kocham;*** Kolejny już w weekend;p

7 komentarzy:

  1. Łihihi :D
    Polecam się na przyszłość :P
    Rozdział bombowy jak zawsze i jeżeli chcesz to z chęcią przytoczę komentarz Mony:

    "Ja chcę jeszcze raz!"

    OdpowiedzUsuń
  2. haha dokładnie ! rozdział powiem Ci wyjątkowo goroźny i sama wystraszyłam się tym co gościu zrobił ! coś czuje że bedzie po nim. ah Genialne ! "Ja chce jeszcze raz " obrazek wonderful !! Kocham Cię :):*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale akcja O.O Łooo kurdeee..no to się porobiło...A mówiłam, nie idź przez ciemn park ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. To musiało booleć. Ciekawe co będzie jak tw ją zobaczy w tym stanie... czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. CO za padalec!!!!!! No normalnie zatłukła bym idiote -,-
    Silna z niej babka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co za idiota -.- . Coś czuje , że The Wanted mu wpierdzielą :P . Czytam dalej ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG!! genialny, aaaa ten opis pobitej Justiny!!
    Biedaczka będzie teraz pewnie bardzo cierpieć!
    Jesteś świetna^^

    OdpowiedzUsuń