niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 2 - " Jess co ty robisz...?"

- Yyy... Nath. Odbierz - powiedziałam podając telefon Jess.
Wzięła telefon do ręki i odebrała. Jednak była zbyt "nawalona" żeby rozmawiać. Zaczęła śpiewać do telefonu (So kiss me and tell me I'm the one. There's no other, no other one you want, baby...baby...) - zaczęła się zacinać;p



- Justina zabierz jej ten telefon! - powiedziała do mnie Mona.

- Jess daj.

Wyrwałam jej telefon z ręki i usłyszałam czyiś śmiech. Co dziwne nie jednej osoby lecz kilku. Zaczęłam:

- Halo?

- Jess co to było? - zapytał męski głos.

- Rozmawiasz z jej koleżanką, Jess nie jest w stanie w tej chwili rozmawiać, z resztą chyba było słychać. - powiedziałam.

- Co jej? Spiła się czy jak?

- Powiedzmy, że wypiła o jednego drinka za dużo. Proszę powiedź mi, że wiesz gdzie mieszka Jess lub znasz numer do jej rodziny bo musimy ją gdzieś odstawić.

- Jestem jej bratem. Powiedz gdzie mogę ją odebrać? - zapytał poważnym głosem.

Podałam mu adres pod który ma pojechać i powiedziałam żeby przyjechał jak najszybciej może. On podziękował i zakończył rozmowę. Doszłyśmy do domu w 8 minut. Położyłyśmy Jess na kanapie i czekałyśmy na jej brata. Panowała cisza ani ja ani Mona nic nie mówiłyśmy, aż Jess zaczęła:

- Zimno mi.

- Poczekaj zaraz ci coś przyniosę - mówiąc to kierowałam się do swojego pokoju.

Za parę minut przyniosłam jej ciepły sweter i koc. Pomogłam się jej ubrać i przykryłam kocem. <No jak miało ci być ciepło jak miałaś na sobie tylko taką cieniutką, zwiewną sukienkę> - pomyślałam.

Mona poszła zrobić nam herbatę, a Jess przytuliła się do mnie mówiąc:

- Nawet nie wiem jak wam się odwdzięczę. Uratowałyście mnie przed tym kolesiem.

- Spoko, zawsze do usług.

Jess zasnęła, przytulona do mnie. Byłam dla niej wygodną poduszką. Popijając herbatę z Moną, usłyszałyśmy pukanie do drzwi.

- Ja otworzę - powiedziała Mona.

Pokiwałam głową na zgodę, wtedy Jess się poruszyła jeszcze bardziej wtulając się we mnie. Popatrzyłam na nią i powiedziałam:

- Nie dam Cię nikomu skrzywdzić.

- Spokojnie my się nią zaopiekujemy - powiedział głos stojący przy drzwiach.

Tak się przestraszyłam że prawie podskoczyłam na kanapie. Razem z Moną patrzącą na mnie z uśmiechem w pokoju było jeszcze 5 chłopaków. Wszyscy uśmiechnięci patrzyli na mnie. Zrobiło mi się gorąco. Strzeliłam mega buraka. Wtedy Mona zaczęła:

- Justina przyszło całe The Wanted po Jess;p - powiedziała to z wielkim uśmiechem.

- Cześć - powiedzieli chórem.

- Czyli nie musimy się przedstawiać, bo nas znacie - powiedział z szerokim uśmiechem chłopak z lokami na głowie<Jay> - pomyślałam.

- Nie musicie, przez Monę znam wasz zespół - powiedziałam uśmiechając się i popatrzyłam na Jess - Hej Blondi musisz wstać, brat po Ciebie przyszedł.

Nic zero odzewu. Popatrzyłam na chłopaków i jeszcze raz na Jess.

- Blondi wstawaj bo cię okradną - mówiąc to sama się z siebie śmiałam

- No to co niech mnie okradają, chce spać - powiedziała zaspana Jess.

Popatrzyłam na chłopaków z tekstem:

- Który jest jej bratem? Proszę jest do odebrania.

Zaczęli się śmiać. Podszedł Nathan mówiąc:

- Ja jestem jej bratem - ciągnąc - Poczekaj wezmę ją na ręce bo inaczej chyba nie pójdzie.

Kiedy się do mnie zbliżył poczułam śliczne męskie perfumy. Nathan chciał wziąć Jess na ręce ale ona zarzuciła ręce na moją szyję stawiając jeszcze większy opór. Razem z Nathanem zaczęłam się śmiać. Był na tyle blisko mnie, że poczułam jego oddech na swoim policzku.

- Jess musisz iść do brata na ręce. Ja nie jestem aż tak silna by cię podnieść - zaczęłam.

- Nie chce nigdzie iść! Chce zostać z Tobą, przecież mnie obronisz, tak jak z tym kolesiem z klubu!! - mówiła z zamkniętymi oczami Jess.

- Z jakim kolesiem? - zapytał stojący obok Mony, Max.

- Yyyy... - zaczęła Mona, patrząc na mnie żebym coś powiedziała, bo najwyraźniej ona nie chciała tego mówić.

- Nie ważne, Jess w tej chwili masz iść na ręce do brata! - krzyknęłam na Jess.

Dziewczyna od razu ze strachu otworzyła oczy. Puściła mnie więc Nathan wziął ją na ręce i wyszedł z domu. Za nim wyszedł Tom, który do tej pory wcale się nie odezwał.

- No więc.. - zaczął Max.

- Dziękujemy za pomoc małej - wtrącił Jay.

- Nie ma sprawy - powiedziała Mona.

- No to my będziemy się zbierać bo już późno - powiedział Siva.

- Tak już późno - Odpowiedziała Mona.

Chłopcy uśmiechnęli się jeszcze i wyszli. Popatrzyłyśmy się na siebie z Moną przez chwile po czym każda poszła do swojego pokoju spać. Odkąd Nathan wziął Jess z moich objęć nie odezwałam się ani słowem nie wiem dlaczego. Po prostu coś się we mnie zablokowało, nie mogłam z siebie wydusić ani pół słowa. Po za tym dziwne to wszystko było, te podziękowania to że nawet nie zapytali o moje imię. Nie wiem, może zdziwiam. Wzięłam luźną podkoszulkę z napisem ,,Chcę spać.." i krótkie spodenki <moją piżamę> i poszłam się wykąpać. Gdy przyłożyłam głowę do jaśka od razu zasnęłam.

Specjalnie dla Cb Mona;p
Mam nadzieje że w miarę rozdział;)

6 komentarzy:

  1. UUUUUUUU... czekam z niecierpliwością na następny :D
    A ten gest ze strony Nathana - miło, że się troszczy o siostrę i że przyjechał po nią.

    I'm sweet brother.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się ! i też czekam z niecierpliwością :) Ja tam nic nie mówię ale właśnie w tej chwili siedzi koło mnie<3 ze swoim lapkiem i tworzy ! więc niedługo doczekacie się kolejnych rozdziałów !:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O jakie TO BYŁO ZAJEBISTE! <3 Czytam dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany.
    Justi dlaczego potraktowałaś Jess jak psa?
    Biedactwo po czymś takim, to normalne, że nie kontaktuje :P
    A ten tekst z odbiorem
    Hahaha

    OdpowiedzUsuń
  5. Jess i to jej zabawne zachowanie, nieźle opisane^^
    Po za tym dziwne zachowanie chłopaków? Czemu tacy oziębli?
    Aaaa nie ważne^^

    OdpowiedzUsuń